Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-08-2016, 14:59   #109
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Kobieta zaczęła płakać.
- To były głupie bydlęta, a ty zamordowałeś człowieka, jesteś bestią, sam powinieneś do kotła trafić - zaczęła bić Wolfsona pięściami w pierś, ale mąż ją odciągnął ją od niego
- Czego panie chcesz ode mnie? Od naszej nieszczęsnej rodziny?

James opuścił Pub lecz gdy tylko znalazł się na zewnątrz, zobaczył widok niezwykły. Oto zobaczył Gustawa biegnącego środkiem ulicy. Jeden jego krok był jak dwa Jamesa, co zapewne częściwo tłumaczyło, czemu pod pachami niósł Yusufa i Henriettę. Duga część wytłumaczenia objawiła się w postaci golema, który biegł w ich stronę z beczką na ramieniu. Był coraz bliżej i zdawało się, że starcie będzie nieunknione, gdy nagle zagolemem otworzyła się czarna brama i macki nieokreślonego koloru wciągnęły aitomatona. Beczka potoczyła się i wyszedł z niej Ivan Akurat na czas, aby zamknąć wrota nim monstrum wychynęło, potem rosjanin udał się nieśpiesznie do Pubu.

MacLiege uśmiechnął i pokręcił głową.
- Weis mi nie wadził... Za dużo wypytywał i się doigrał. Oni są kamratami robaków ziemi. Węże w ludzkiej skórze, takie rzeczy żyją nietylko w dalekich krajach... - splunął i wtedy rozległ się straszliwy hałas i po chwili do pubu wszedł Ivan.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline