|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
22-08-2016, 14:33 | #102 |
Reputacja: 1 | U Robertsa. Mężczyzna ryknął zamachnął się młotem na wilkołaka unikając jego straszliwych pazurów. Z nozdrzy Bernarda pociekła krew. W pubie Macliege popatrzył na Fey ponuro. - Może słyszeliście, ale nie wiecie, co robiłem. Umniem skórować zwierzęta... i nie tylko, ale się tym nie zajmuję...
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
25-08-2016, 17:15 | #104 |
Reputacja: 1 | Rigi przygląda się pozostałym ludziom w pomieszczeniu, jeśli ktoś chociażby drgnie w stronę Bernarda zostanie zaatakowany z pięści. Mężczyznę z młotem zostawi partnerowi. |
25-08-2016, 20:19 | #105 |
Reputacja: 1 | Mężczyzna zamachnął się, lecz wolfson pierw drapną szponami rozorując mu gardło. Roberts upadł skąpany w czerwonej posoce. - Ten... potwór zamordował mojego brata.... Oszczędźcie moją żonę i dzieci... - brat Zabitego zaczął błagać na kolanach.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
25-08-2016, 22:26 | #106 |
Reputacja: 1 | Bernard wziął parę głębokich oddechów. Nie wiedział czy jego intencją było zamordowanie mężczyzny i możliwe, że będzie tego żałował, ale póki co adrenalina ciągle krążyła w jego żyłach. - Potwór? Potwór!? A kto mordował psy? Kto chciał uderzyć młotem mnie? Kto tu jest potworem? - spytał, spoglądając na mężczyznę z góry. Uznał jednak, że nie zaszkodzi mu zmienić się w człowieka - choć na ostudzenie emocji i tak było już za późno. Jego wielgachne ciało zmalało, a gęste włosy zaczęły się cofać. Wkrótce przed ludźmi w pokoju stał wysoki, umięśniony brunet ubrany w najlepsze szaty, jakie zostały mu z niegdysiejszej fortuny. - Przyszliśmy porozmawiać - rzucił bratu zabitego. Z jego oczu dalej emanował gniew. |
26-08-2016, 19:37 | #107 |
Reputacja: 1 | James spojrzał na Grethę, tak by mogła dostrzec jego pytające spojrzenie. Na razie wszystkie tropy prowadziły w stronę Pana Robertsa i jego interesów. Co dla Jamesa oznaczało że lepiej dołączyć do ich nowych towarzyszy i dowiedzieć się co odkryli u Pana Robertsa - na razie jednak James miał wrażenia że kręcą się w kółko i umyka im jakiś istotny fakt dotyczący tajemniczego morderstwa. |
27-08-2016, 23:49 | #108 |
Reputacja: 1 | Gretha zastukała idealnie wypielęgnowanymi paznokciami o wydrapany blat stolika przy którym siedział MacLiege. Ewidentny sygnał, że kobieta się niecierpliwiła bądź też zirytowała. Ciężko było to określić po jej twarzy. Bo jej mina nie wyrażała nic poza stonowaną uprzejmością. - Pana sytuacja nie wygląda najlepiej. Nic dziwnego, że siedzi tu pan sam i zapija smutki - stwierdziła. - W sumie to cienko to wszystko wygląda z panem. Wszyscy wiedzą, że posiada pan umiejętności potrzebne przy skórowaniu ludzi - wzruszyła ramionami niby od niechcenia. - A ja mam na stole sekcyjnym człowieka, który został bardzo wprawnie pozbawiony swojej skóry i przyozdobiony runami - westchnęła jakby to jej spędzało sen z powiek. - A jak pan myśli do kogo stróże prawa zawitają najpierw po przeczytaniu raportu z sekcji? - zapytała go. |
29-08-2016, 14:59 | #109 |
Reputacja: 1 | Kobieta zaczęła płakać. - To były głupie bydlęta, a ty zamordowałeś człowieka, jesteś bestią, sam powinieneś do kotła trafić - zaczęła bić Wolfsona pięściami w pierś, ale mąż ją odciągnął ją od niego - Czego panie chcesz ode mnie? Od naszej nieszczęsnej rodziny? James opuścił Pub lecz gdy tylko znalazł się na zewnątrz, zobaczył widok niezwykły. Oto zobaczył Gustawa biegnącego środkiem ulicy. Jeden jego krok był jak dwa Jamesa, co zapewne częściwo tłumaczyło, czemu pod pachami niósł Yusufa i Henriettę. Duga część wytłumaczenia objawiła się w postaci golema, który biegł w ich stronę z beczką na ramieniu. Był coraz bliżej i zdawało się, że starcie będzie nieunknione, gdy nagle zagolemem otworzyła się czarna brama i macki nieokreślonego koloru wciągnęły aitomatona. Beczka potoczyła się i wyszedł z niej Ivan Akurat na czas, aby zamknąć wrota nim monstrum wychynęło, potem rosjanin udał się nieśpiesznie do Pubu. MacLiege uśmiechnął i pokręcił głową. - Weis mi nie wadził... Za dużo wypytywał i się doigrał. Oni są kamratami robaków ziemi. Węże w ludzkiej skórze, takie rzeczy żyją nietylko w dalekich krajach... - splunął i wtedy rozległ się straszliwy hałas i po chwili do pubu wszedł Ivan.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
29-08-2016, 18:38 | #110 |
Reputacja: 1 | Rigi syknął gniewnie na widok rozdrapanego gardła. Liczył, że cios będzie mniej dotkliwy, mniej śmiertelny. Skoczył w kierunku zakrwawionego mężczyzny zrywając po drodze jakąś szmatę lub ręcznik. Przyłoży ją do gardła rannego mężczyzny tamując krwotok i postara się ocenić jego stan. Postara się zrobić prowizoryczny opatrunek na szyi oraz sięgnąć do niebiańskiego źródła łask. - Stwórco nie pozwól by rana okazała się tragiczna, daj szansę odpokutować mu jego winy jeszcze za życia. Niech Twoja łaska i wola zaleczy ranę, daj mu wyjść z tego. |