Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2016, 00:10   #3
Googolplex
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację
Las był ich domem, las był ich życiem. Biegli ile sił w nogach, przez chaszcze, przez wydeptane ścieżki. Prowadził najstarszy, najbardziej doświadczony. Znał wszystkie kryjówki, wiedział gdzie polować. Gdzie znaleźć wodę. Prowadził ich zawsze bezbłędnie.
Biegła z pozostałymi, w ustach czuła już smak zdobyczy. Biegła wraz z innymi, ufała przewodnikowi jak inni. W tym życiu nie było miejsca na wątpliwości, liczyła się chwila.
Czarne ślepia mignęły za zaroślami. Serca zabiły zgodnym rytmem. Przyspieszyli tak że las zdawał się jej smugą brązów i zieleni. Słyszeli jak zdobycz ucieka a ich krew zawrzała. Czuła jak serce pompuje żywy ogień jej żyłami. Pęd powietrza wysuszał oczy i usta.
Przewodnik dał znak, rozdzielili się. Ona pobiegła na lewo, będzie zaganiała. Mięśnie ją paliły, przyspieszyła. Ofiara uciekała na oślep, wprost w pułapkę. Usłyszała krzyk umierającej łani, poczuła w powietrzu metaliczny zapach krwi. Dziś pójdzie spać z pełnym brzuchem.


Przewodnik zwolnił kroku. Odwrócił się w stronę z której wiatr niósł zapach morza i dymu. Stał tak w milczeniu dłuższą chwilę a inni poszli za jego przykładem spoglądając niepewnie, z nadzieją i strachem. W końcu podjął decyzję i ruszył drogą okrążając nieznany teren. Pozostali ruszyli za nim, wszyscy z wyjątkiem jednej. Stała rozdarta między podążaniem dalej z przyjaciółmi a ciekawością.
Odłączyła się od grupy, znała dobrze ich ścieżki, znajdzie przyjaciół gdy zapragnie powrócić. Oni też ją znali, wiedzieli, że czasami odchodzi, akceptowali ją taką jaka była. Byli jak rodzina…

Z początku dziwnie na nią patrzyli, później kiedy weszła na twardą drogę jakby się uspokoili. W pełni jej to odpowiadało. Oglądała sobie ludzi i ich poczynania idąc w cieniu budynku. Ktoś rzucił coś w jej stronę. Powąchała podejrzliwie, następnie zjadła. Poczuła na głowie czyjąś rękę mierzwiącą jej futro. Słowa, była pewna, że to słowa ale jakieś takie nieskładne, dziwne, chropowate, jakby słowa też mogły być jeżami. A jednak nie wydawały się być groźbą.
Trąciła nosem dłoń dziękując na poczęstunek po czym ruszyła dalej.

Kilka chwil które zamierzała tu spędzić zmieniło się w prawie cały dzień a w dodatku kiedy już miała wracać coś przyciągnęło jej uwagę. Ludzie zbierali się w jednej z tych jaskiń które budują z drewna i kamieni. Walczyła z pokusą lecz i tym razem jak wielokrotnie wcześniej przegrała bitwę nim się naprawdę zaczęła. Podążyła za jednym człowiekiem i wśliznęła się z nim do środka. O i jakże dobrą okazała się ta decyzja, mogła bowiem podziwiać zabawy jakimi ludzie się oddawali. Od razu też poczuła się raźniej widząc, że nie różnią się tak bardzo od jej przyjaciół. Podeszła bliżej ognia, zawsze lubiła ogień, był jak przyjaciel, taki ciepły i miły. Tam też się ułożyła wygodnie by nie przeszkadzać w zabawach, jeszcze ich za dobrze nie rozumiała.

I tak oto w karczmie pojawił się nowy gość, nieco inny od pozostałych. Sporych rozmiarów biały owczarek wylegujący się przy ogniu. Spokojny i przyjazny, i tylko kiedy spojrzeć pod pewnym kątem nieco za bardzo przypominał wilka.
 

Ostatnio edytowane przez Googolplex : 30-08-2016 o 00:20.
Googolplex jest offline