- Coooooo? - zdziwiony głos Zory pojawił się razem ze świstem jaki wydała wypuszczona przez nią strzała i głuchym jękiem wilka z którego w jednej chwili uleciało życie. Czarnowłosa nie czekała aż zwierze się rzuci, właściwie kiedy Aria gadała, ona już dawno wyciągnęła strzałę i strzelała. Bez pytania. Bez ostrzeżenia. Tak by zabić.
Zora skrzywiła się nieco przepraszająco zerkając na towarzyszkę. Nawet przez myśl jej nie przeszło by nie strzelać i po prostu spróbować ominąć zwierze i jego ofiarę.
- Za późno - oświadczyła wzruszając ramionami. - Uważaj - dodała wskazując brodą ich pracodawcę - wilki chodzą stadami.
Po tych słowach ruszyła w stronę trupa człowieka i trupa wilka. Ciekawa przede wszystkim kim mógł być ten pierwszy. Trzymając w dłoni łuk z naciągniętą strzałą czujnie wpatrywała się przy tym w krzaki jakby spodziewała się, że zaraz wyskoczy z nich kolejny zwierz.
__________________ To nie ja, to moja postać. |