Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2016, 13:08   #10
Goel
 
Goel's Avatar
 
Reputacja: 1 Goel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputacjęGoel ma wspaniałą reputację
Kobieta odwróciła szybko głowę w stronę Forgione, ogień w jej oczach płonął jeszcze sekundę, gdy taksowała trójkę bohaterów. W następnej chwili jednak uśmiechnęła się szeroko, oczy jej nabrały wyrazu wręcz matczynej czułości i niczym chętna kochanka, zagruchała z głębi nieco już obwisłego podgardla:

- A oczywiście, kochanieńki. Jeśli tylko macie czym zapłacić, zapraszam.

Co rzekłszy, pogroziła jeszcze pięścią nieszczęśnikowi, zbierającemu się niemrawo z ulicy i zniknęła w drzwiach budynku.
Człowiek lamentował nadal, a spomiędzy palców prawej dłoni, którą obejmował prawą część twarzy, sączyły się powoli krople krwi. Nie wyglądał na nikogo znaczącego - ot, biedak jakich wielu w całym Steadfast, który klepnął niewłaściwy pośladek w niewłaściwym miejscu i niewłaściwym czasie.

Pora była wczesna (jak na wieczór), po ulicy nadal poruszało się wielu ludzi, pędząc w swoich sprawach. Choć przyznać trzeba było, że jak na tę godzinę, podobny pośpiech nasi bohaterowie widzieli co najwyżej w wielkich miastach nad morzem, choćby w słynnym Qi. Tutaj zaś wydawał się on nieco dziwny, biorąc pod uwagę dość leniwo-melancholijny charakter Ishlav...

I jakby tego było mało, z wnętrza karczmy zapachniało świeżo pieczonym chlebem i mocnymi przyprawami, z jakich słynęła ancuańkach kuchnia. Cóż było robić? Czy zwyciężył głód i potrzeba snu czy może jednak wrodzona ciekawość naszych bohaterów?
 
Goel jest offline