- No i co kupo łajna? Miałeś mnie zabić.
Sigismund na odchodne kopnął umierającego gora w łeb, potem rozejrzał się wokół. Ciemności ograniczały znacząco widoczność ale nie raz działał już w takich warunkach. Podejrzewał, że krasnolud niezbyt za nim przepada, ale tu nie było miejsca na animozje. Zostali zaatakowani i musieli działać razem. Ruszył więc najszybciej jak się dało w jego stronę. Miał zamiar zbliżyć się szybko u uśmiercić ciosem od tyłu jednego przeciwnika. Potem juz normalna walka.
__________________ Zawsze zgadzać się z Clutterbane! |