Joachim Kiedy wóz stanął Joachim usłyszał głos człowieka, domagającego się diablo wysokiej opłaty. Nic jednak nie mówił, wiedział, że takich ludzi się denerwuje. Nie wyglądał on mu jednak na strażnika. Bandyta - pomyślał. - No to jak? Dwa i stoi. - woźnica, próbował się targować. Kiepski pomysł. - uśmiechnął się w myślach - Mam nadzieję, że to go nie sprowokuje.
Guślarz dyskretnie sięgnął do sakiewki i wyjął 3 srebrne monety. Starał się niezauważenie zakląć je zaklęciem "Pech". Przyda się w razie walki. Lepiej jednak żeby do niej nie doszło.
Siedział cicho w wozie i czekał na reakcję "poborcy". |