Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2016, 21:39   #95
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Franz:
[czekamy na Otta i Heinricha]

Edgar, Svein, Edyta, Kirstin (i Dmytko, Awerroes, Tankred):

Pomimo wielkiej chęci na nie rozdzielanie się właśnie to zrobiliście kierując się schodami w górę. W tym czasie Awerroes, Dmytko i Tankred wciąż badali obrazy znajdujące się na parterze. No może rozdzielenie to za mało powiedziane, bo światła ich latarni były w zasięgu wzroku - tak jakby, przynajmniej dopóki przebywało się w pobliżu schodów. Ponadto znajdowaliście się w odległości głośniejszego mówienia, a zawsze - przynajmniej na tych korytarzach w zasięgu krzyku. [cd niżej]

Edgar, Svein, Edyta, Kirstin:

Z jakiegoś powodu górny korytarz wydawał się straszniejszy niż ten z parteru. Cienie wydawały się większe, a na granicy światła waszych latarni wydawało wam się, że coś bezdźwięcznie przemieszcza się. Podłoga składała się z klepki, ale w niektórych miejscach brakowało jej. Kawałki podłogi były zwęglone, a w jeszcze innych były ślady jakby ktoś je orał - do samego betonu, a i ten był przeorany. Na ścianach nie wisiały żadne trofea, a widoczne były dziwaczne lampy na grubych rurach - niektóre zresztą były pourwane. Co do obrazów, które tak zainteresowały waszych znajomych, którzy pozostali na parterze to tu większość była zdewastowana i spalona. Same ściany również były popękane, a niektóre drzwi powyrywane razem z futrynami i zawiasami. Sam korytarz przypominał literę X, a schody były właśnie na skrzyżowaniu. Co pewien czas w ścianach, mniej więcej raz pomiędzy każdymi drzwiami lub futrynami, są załomy w ścianach ze stylizowanymi filarami. Za filar ciężko jest się wcisnąć, ale Edyta, czy Kirstin nie miałyby z tym problemu. Taka osoba jak Edgar natomiast wcisnęłaby się pomiędzy filar, a ścianę, ale tylko z boku - nie dałaby rady dokładnie ukryć się za takim filarem.
Za Sveinem podążyliście martwym korytarzem w kierunku, gdzie mieli być Otto, Heinrich i Franz. Nie przeszliście zbyt daleko zanim nie stanęliście jak wryci. Zza przymkniętych drzwi pomieszczenia najbliższego schodom dostał się do was roradowany głos kobiety:
- Myślisz, że goście już przyjechali? - po dłuższej chwili nie padła żadna odpowiedź i ta sama kobieta (albo młoda dziewczyna?) zaniepokojonym tonem zapytała - Słyszysz mnie? - jeszcze ona nie zamilkła, a ze strony skrzyżowania dotarł was głos Edyty (choć ta stała obok was): - Jeden z was jest zdrajcą! - i chichot. Po zwróceniu w tamtym kierunku świateł nikogo nie zobaczyliście.

Awerroes, Tankred, Dmytko:
W czasie kiedy zabezpieczaliście drogę ucieczki (to znaczy oglądaliście sobie obrazy na parterze) dotarł do was głos Edyty z piętra, że jeden z was jest zdrajcą. Trochę nie wiadomo czy chodzi o kogoś z waszej trójki, czy o tamtych z góry i czemu wlaściwie tak powiedziała. Powracając jednak do obrazów to Dmytko zrobił postępy przy obrazie dotyczącym bitwy. Niektóre z symboli zawarte w obrazie przypominają imperialne herby, choć są silnie zmodyfikowane nieznaną Dmytkowi stylistyką. Dodatkowo niektóre ze znaków używanych w sekretnym języku bitewnym widnieją na obrazie, choć bardziej jako herby... ostatecznie Dmytko w ten sposób odcyfrował obraz:

Obraz nr 8: Ten obraz stoi za jednym ze stojaków ze zbroją. Przedstawia on bitwę, a centralnymi postaciami jest dwóch rycerzy w zbrojach takich jak te stojące na korytarzu. Zbroje te są stylizowane na te używane standardowo przez ciężkozbrojną piechotę dzierżącą magiczną broń białą. We współczesności tego typu zbroje są używane niemalże jedynie w czasie treningow z walki bronią magiczną - gotowość na wypadek kolejnej inwazji Chaosu. Tego typu zbroje nie są przystosowane do pól bitew, gdzie jest używana broń palna, choć jest całkiem niezłą obroną przed tym. Te konkretne zbroje, które stoją na korytarzu i są namalowane są jednak jedynie stylizowane na te używane współcześnie. Na pierwszy rzut oka widać, że te zbroje nie są normalne: wystają z nich niewielkie rurki i kawałki dziwnego metalu bez przeznaczenia bojowego ani estetycznego. Dodatkowo na obrazie widać lekką poświatę emanującą od postaci w tych zbrojach, choć to akurat może być zabieg artystyczny. Złoty ptak widziany w tle ma jedno oko, w którym odbijają się postacie jakiś ludzi, tak jakby byli tam w środku. Złowieszcza postać to prawdopodobnie jakiś efekt magiczny albo ma symbolizować to, że jedna ze stron bitwy to słudzy Chaosu (to akurat nie jest zbyt udane, bo przecież wystarczyło namalować zwierzoludz, czy charakterystycznych Wojowników Chaosu). Bitwa na obrazie jest toczona między dwie armiami ludzkimi, z których jedna używa symboli podobnych do tych imperialnych, a druga nieznanych Dmytkowi.
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 01-09-2016 o 21:43.
Anonim jest offline