- O rety kotlety! - wrzasnęła radośnie Luna widząc, że jej plan działa. Tak jakby. Błyskawicznie chwyciła linę Girlaen, zarzuciła wokół uda Yetara i nie tracąc czasu na robienie supłów przeciągnęła koniec przez pętlę. Szarpnęła; sznur zadzierzgnął się na nodze fetchlinga, a niziołka cofnęła się i zaparła o próg, ciągnąc ile sił natura dała (choć dała niewiele). - Dawajajamy! I raz! - stęknęła, energicznie, zapewne niepotrzebnie motywując towarzyszy do zdwojonego wysiłku. |