Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2016, 15:40   #97
Layla
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Weszli na piętro, a mrok korytarza zdawał się gęstnieć z każdym kolejnym krokiem. Kirstin czuła się nieswojo, co chwilę rzucając snop światła to na boki, to za siebie, by upewnić się, że nic za nimi nie pełznie, albo czai się w ciemnościach, wyczekując odpowiedniej chwili, by zaatakować. Wyglądało na to, że dom żył własnym życiem, albo ktoś się z nimi bawił w ponure gierki, które mogły być śmieszne tylko dla jednej ze stron.

Powoli kierowała się za Sveinem, obiecując sobie, że jeśli coś dziwnego się jeszcze wydarzy, to po prostu odpada z tego przedsięwzięcia. Długo nie trzeba było czekać - wszechobecną ciszę przeciął wyraźny, rozanielony głos jakiejś kobiety, a Kirstin aż dygnęła w miejscu ze strachu. Miała dość. Tym bardziej, gdy usłyszeli głos Edyty dochodzący z dołu, a przecież Miller była z nimi.
- Sram na te pieniądze - powiedziała, odwracając się plecami do grzebiącego przy drzwiach Sveina. - Nie mam zamiaru postradać tutaj rozumu, zmywam się stąd. Ktoś idzie ze mną? Nie chcę was straszyć, ale później może być za późno na odwrót.

Po tych słowach ruszyła powoli w stronę schodów, nie czekając, aż się namyślą. Ktoś z nią pójdzie - dobrze. Nie, to nie, ich wybór. Nie chciała dłużej przebywać w tym nawiedzonym (i to dosłownie!) domu, choć miała takie dziwne wrażenie, że nie będzie chciał jej stąd wypuścić. Oby się myliła. Trzymając się balustrady i świecąc sobie w dół, poczęła schodzić po schodach. Plan był prosty: dostać się do kuchennych drzwi i wyjść na zewnątrz. Nawet, jeśli były zamknięte, to przecież miała klucz do jednych z nich.
 
Layla jest offline