Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2016, 16:44   #107
Evil_Maniak
 
Evil_Maniak's Avatar
 
Reputacja: 1 Evil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputację




późny Pflugzeit, 2519 roku K.I.
Prowincja Wissenland
Nuln, dzielnica Faulestadt


Młody morryta jak zwykle usiadł na swoim miejscu. Za każdym razem lubił wybrać jakiś detal wystroju i obserwować go, analizować każdy szczegół, wymyślać historię w jaki sposób dana rzecz dostała się pod strzechę „Kopniętego Muła”.

Dzisiaj przyglądał się strzale, która tkwiła wbita w belkę na suficie. Detlef mógłby przysiąc, że nie było jej tutaj kilka dni temu. Cały grot był zatopiony w podporze, widać było tylko drzewiec i białą lotkę. Trzy częściową, dość rzadko spotykane. Wielu „znawców” zachwycało się prostotą z jaką takie pociski opuszczały cięciwę łuku i ich charakterystycznym świstem, gdy przecinały powietrze. Jednak odbijało się to również na ich cenie, co w dłuższym rozliczeniu nie zawsze przynosiło wymierne zyski. Chociaż nigdy nikt nie wspominał czy używane są do polowania na zwyczajną zwierzynę, czy też na bardziej dwunożne osobniki. W tym drugim wypadku często kwota nie gra roli.

Dodatkowo, zaledwie kilka łokci pod, i kilka łokci obok, znajdowała się plama po krwi. Szkarłatny kolor wszedł w pory na podłodze i kontuarze, najwyraźniej nie poddał się szmacie i kubłowi z wodą do końca. Ludzie zdawali się omijać to miejsce, jakby miałby spotkać ich podobny los, gdyby usiedli, chociaż w pobliżu.

Historia wydawała się dość prosta. Bandycka rozróba, pijak z łukiem, być może nóż i jeden trup. Nic nowego w tej okolicy, szczególnie podczas rozgrywek snotballa. Martwych wynoszono tutaj częściej, niż wyrzucano pomyje, co bądź co bądź, było niejako znakiem jakości bardzo marnej tawerny. Jednakże, patrząc na miasto Nuln, był to też standard jakiego oczekiwali przejezdni i miejscowi, a jak dobrze wiadomo „klient nasz pan” – trzeba utrzymywać odpowiedni poziom usług.

Nozdrza nowicjusza wypełnił miły zapach ciepłego jedzenia. Na stole przed Ludenem pojawiła się dymiąca miska czerwonej brei, która przez tutejszego kucharza została okraszona mianem zupy pomidorowej. I rzeczywiście, w misce oprócz tłustych kawałków mięsa był też cały jeden pomidor. Jakby dodany na sam koniec, niczym dekoracja. Poza tymi dwoma składnikami pływała też tam kasza i jakieś zielone zioła. Coś jakby koperek albo lubczyk. Jakby. Lepiej się czasami nie zastanawiać nad jedzeniem. Człowiek dzięki temu jest szczęśliwszy.

Detlef rozejrzał się po okolicy w poszukiwaniu swojej ukochanej. Zauważył tylko kawałek jej roboczej spódnicy znikający w drzwiach kuchennych. Annabell musiała wykorzystać chwilę jego nieuwagi i położyła talerz, kiedy ten zastanawiał się nad białymi piórami na końcu strzały. Musi ją dokładniej obserwować, nie może mu umknąć ani jeden widok jej wspaniałego oblicza.
Morryta zanurzył cynową łyżkę w odmętach swojej potrawy. W południe, jak zwykle o tej porze, karczma świeciła pustkami. Oprócz dwójki innych gości „Kopnięty Muł” był pusty, oczywiście nie licząc karczmarza i ochroniarza. Detlef przyjrzał się obydwu. Ich twarze wydawały się zmęczone i w jakiś dziwny, niezrozumiały sposób, smutne. Zapewne wczorajszy dzień tak na nich wpłynął, słyszał co nieco o Armatach i ich wczorajszym, jak to opisywał pijak ze stolika obok, „chujowym” meczu. Zgodnie z meldunkiem ochlapusa te „kutasy” grać nie potrafią i jedynie się „ruchają w dupę” w szatni. Krzyczał też coś o trenerze i robienia mu dodatkowych odbytów ostrym przedmiotem. Chyba stracił co nieco brzdęku na zakładach i stąd jego rozgoryczenie, być może karczmarz i ochroniarz również popadli w podobny nałóg, tak powszechny wokół mieszkańców stadionu.

Detlef wrócił do posiłku, potrzebował sił na dzisiejszy dzień. Czekały go dwa wykłady, a potem posługa przy cmentarzu południowym. Obiecał sobie jedynie, że odwiedzi swoją ukochaną Annabell jutro rano, zanim jeszcze pójdzie do pracy.
 
Evil_Maniak jest offline