Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2016, 22:15   #106
sickboi
 
sickboi's Avatar
 
Reputacja: 1 sickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwusickboi jest godny podziwu
Brązowa, zimna i twarda muszla dotknęła turkusowych ust. Niewielka stróżka słonej morskiej wody spłynęła po dolnej wardze i dalej na brodę. Sofia rozgryzła i przełknęła galeretowatego mięczaka, a następnie przetarła twarz białą chustką. Pozostałość ostrygi trafiła na szeroką misę, którą była już pełna po brzegi. Od kiedy władczyni Krateii okazała się być w ciąży zaczęła przejawiać niespotykany apetyt na te morskie stworzenia i właściwie codziennie na śniadanie zjadała sporą ich porcję. Do tego zwykle wypijała dzbanek wody z miodem i ziołami. Dopiero wówczas była gotowa do właściwego rozpoczęcia dnia. Po posiłku, który spożywała w sypialni, przechodziła do komnaty, która wcześniej służyła za rodzaj gabinetu Trygajosa, a teraz zamieniono ją na niewielką łaźnie. Na samym środku pomieszczenia stała duża miedziana wanna o prostych kształtach, pozbawiona zupełnie ozdób. Królowa w zależności od nastroju rozkazywała nalać do niej świeżej wody morskiej, albo podgrzanej wody ze strumienia. Poza tym w jednym z rogów pomieszczenia ustawiono stolik z krzesłem oraz wypolerowane lustro, przy którym Sofia, a właściwie jej służąca, wykonywała makijaż. Nie brakowało tam, więc pomadek, pudrów, czy też perfum. Pewnym novum dla Królowej było stosowanie przez borejskie kobiety czernidła do podkreślania oczu długimi kreskami. Szybko jednak spodobała się jej lokalna moda i chętnie malowała się na lokalną modłę. Często kąpielom i kosmetyce władczyni towarzyszyły także muzykantki, szczególnie, gdy miejsce miały szczególnie długie przygotowania do jakichś oficjalnych wystąpień. Po porannej toalecie Sofia kierowała się do skrytej w jej prywatnych pokojach kapliczki Allatu, gdzie składała ofiarę i odmawiała poranną modlitwę. Brązowy posąg boginki był naturalnych rozmiarów i ubrany był w najlepsze tkaniny jakie można było zdobyć. Jako, że poza kilkoma służkami nikt nie miał wstępu do tej części królewskiej siedziby niewielu wiedziało, iż odlana w metalu twarz Allatu była uderzająco podobna do twarzy Sofii. Wizyta w kaplicy kończyła właściwie poranek Królowej i potem zabierała się ona do pracy. Czyli do rządzenia.

Tego dnia wizytę władczyni miał złożyć niejaki Kalos ze starego nesjańskiego rodu Kammedi. Według ich rodzinnych legend protoplasta rodziny był prostym rybakiem żyjącym w początkach istnienia Oikeme i wsławił się zabiciem potężnego Orkoi gołymi rękami. Ile było w tym prawdy, ciężko powiedzieć. Faktem za to było to, że Kammedi niemal w całości poparli stronę Trygajosa i nadal służyli Krateii na Boreios. Sam Kalos był mężczyzną w sile wieku, doświadczonym wojownikiem i wprawnym żeglarzem. W pewnym stopniu władał też magią i dlatego też jego Sofia wybrała na dowódcę odtworzonej formacji Hetairoi. Gdy wszedł do Sali Tronowej audiencja trwała już jakiś czas, władczyni siedziała na swoim miejscu, otoczona dworzanami, urzędnikami i kapłanami. Odziana była w długą żółtą suknię spiętą na ramionach broszami, a włosy przykryła czerwonym welonem. Na jej skroniach spoczywał cienki diadem ozdobiony wizerunkiem rozgwiazdy, wysadzanej bursztynem. Delikatnym ruchem ręki gładziła się po coraz wydatniejszym brzuchu i z nieco znudzoną miną słuchała sekretarza, który odczytywał jej list od Keroka Nekkeku. Wreszcie machnęła dłonią.

-Niech piach pochłonie to cholerne ptaszysko. Jeszcze chwila i rozkażę go wypatroszyć, oskubać i nadziać na rożen. Zorganizujcie mu dwie łupiny z naszą załogą. Jeśli rzeczywiście ktoś tam został to i tak pewnie będzie za dużo- sekretarz zgiął się w ukłonie i odszedł na bok by zanotować rozkaz władczyni.

-Witaj drogi Kalosie! Podejdź bliżej- zawołała przez pół sali Sofia, że dowódca jej gwardii wciąż czeka przy drzwiach.

-Mów, jak postępy?- żołnierz mocnym krokiem zbliżył się do tronu, przytknął dłoń do brązowego napierśnika i zgiął się w ukłonie.

-Pani, szkolenie przebiega w najwyższym porządku. Wszyscy Hetajrzy prezentują najwyższą wprawę w walce mieczem, włócznią i tarczą. Są bezbłędni w strzelaniu z łuków i coraz lepiej radzą sobie z tajemnymi sztukami. Z całego serca dziękuję ci za skierowanie do nas kapłana Harheosa, niech Posedaion prostuje przed nim wszelkie fale. Z jego pomocą mam nadzieję, że będziemy gotowi do wypłynięcia z resztą armii- władczyni zaśmiała się i wykonała wolną dłonią prosty gest w powietrzu wypowiadając kilka niezrozumiałych słów. Przez środek sali przedryfował gliniany dzbanek i czarka. Sofia zmieniła ułożenie dłoni i z jednego naczynia do drugiego popłynął Melous*, miejscowy napój alkoholowy z jabłek. Kalos chwycił czarkę, skłonił głowę i napił się, zaś wiedziony królewską dłonią dzbanek wrócił na swoje miejsce. Królowa lubiła te drobne popisy swoich nowych umiejętności. Choć był to zaledwie ułamek poznanej przez nią wiedzy magicznej. Z pewnością kapłan Harheos był największym z ówczesnych nesjańskich magów.

-Napij się Kalosie i rozluźnij. Nie dobrze, gdy Hetarcha* jest tak spięty. Mam jednak nadzieję, że się nie mylisz i twoi ludzie dołączą do mnie, gdy będę ruszała na Altenis. Chętnie pokazałabym Idrysowi, że Krateia pod moimi rządami rozkwita-

-Pani, nikt z nas w to nie wątpi, a Idrys będzie musiał uznać twą potęgę i mądrość, które przewyższa jedynie twa uroda- odparł nieco rumiany dowódca gwardii. Sofia puściła te słowa mimo uszu i nie zwróciła się do jednego ze swoich doradców.

-A propo, czy ekspedycja na półwysep już ruszyła?- obdarzony dużym i zakrzywionym nosem dworzanin przytaknął i rozpoczął odczytywać rozległy raport z glinianych tabliczek. Wysłani przez Sofię osadnicy ruszyli na wschód już jakiś czas temu i w swych listach opisywali krainę i sporych bogactwach i możliwościach. Posiadała ona klimat znacznie łagodniejszy niż Borieos, a także stwarzała możliwość uprawy oliwek i winnego grona, produktów tak pożądanych na zimnej wyspie. Co szczególnie zainteresowało Sofię to wiadomość o odkryciu cudownych wód, które miały posiadać magiczną moc uzdrawiania. Była właściwie pewnego tego, że jak tylko pozytywnie załatwi sprawę z Idrysem to wyruszy przekonać się, czy to wszystko jest prawdą.

Następnie raport ekspedycji zmienił się w dość nudne wyliczenia przebytych szlaków, zużytych zapasów, złowionej zwierzyny i całej masy niezbyt ciekawych rzeczy. Sofia wysłuchała go jednak do końca i dopiero wówczas stwierdziła, że czas zakończyć audiencję i udać się na posiłek. Od pewnego bowiem czasu do jej nozdrzy dochodził już zapach gęstej rybnej potrawki, pikantną trawą morską.


Rozgwiazda. Symbol nesjańskiej boginki Allatu, patronki Królowej Sofii


__________________________________________________ __________
*Melous - cydr
*Hetarcha - dowódca królewsjkie gwardii Hetairoi.
 
sickboi jest offline