Kora
Zwykła kuchnia i pani domu nadawały miejscu swojskości, tak samo świeżo zaścielone dwuosobowe łóżko z ładną narzutą i rzeźbiona szafa. "Zupełnie jak w domu..." zanuciła iskierka wspomnień, ale od razu została stłumiona. Nie było czasu na bzdury.
Bez ociągania się podeszła do okna, żeby zasłonić je przed ewentualnymi gapiami. Jednak dziwny wydźwięk słów: "...tak by żaden promień światła nie wpadał do tego pomieszczenia..." nie uszedł jej uwadze i łagodnie drażnił wyobraźnię. Tekst całkiem jak z pieśni, albo z przygotowań do magicznego rytuału...
"Zaczynasz bredzić, wiesz?" zapytała sama siebie, wychylając się przez okno, żeby złapać za brzegi okiennic. Zaraz też zamknęła je dokładnie, przyciszając tym samym gdakanie kur z podwórza. Nie mogła nic poradzić na szpary pomiędzy drewnianymi deskami, bo zasłon nigdzie w pobliżu nie było, więc tylko domknęła okno i uklękła na łóżku, które skrzypnęło cichutko.
Obserwowała Nestira i czekała...
__________________ "Are you devil or angel...? Are you question or answer...?" |