Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-05-2007, 15:23   #111
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Niha'i
Mężczyzna popatrzył na Ciebie i powiedział:
-Jeśli chcesz to się rozglądaj. Na przyszłość poproś o klucz.
Obrócił się na pięcie i poszedł w kierunku domu wójta.

Nestir i Kora
Karczmarz na widok pieniędzy podał wam klucz.
-Drzwi w kuchni są do mego pokoju.
Widocznie miał gdzieś co dorosły mężczyzna chce robić z małą dziewczynką.
weszliście na zaplecze gdzie była kuchnia. Jakaś kobieta pewnie żona karczmarza popatrzyła na was zdziwiona jednak nic nie powiedziała. Otworzyliście drzwi w kuchni. Pokój był mały, składał się z dwu osobowego łóżka i szafy. Na prawej ścianie były zamknięte drzwi.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline  
Stary 16-05-2007, 19:25   #112
 
Corran's Avatar
 
Reputacja: 1 Corran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumny
Spojrzenia, spojrzenia ludzi którzy nic nie znaczyli dla niego. Weszli do pokoju, Nestir widocznie znudzony już trochę powiedział szybko do Kory:
-Zasłoń wszystkie okna, tak by żaden promień światła nie wpadał do tego pomieszczenia,
Usiadł na krześle i czekał aż dziewczynka wykona jego polecenie, nie miał humoru na sprzeczanie sie z nią więc jeżeli by tego nie zrobiła, chyba urwał by jej głowę a przynajmniej miał takie myśli, ostatni pojedynek wracał echem w jego głowie, z pytaniem co sie z nim działo że aż tak długo walczyli, czemu nie wykończył go od razu, na te pytania właśnie za chwile miał poznać odpowiedź, dlaczego ONI niczego mu nie powiedzieli, ten rytuał ta magia to nawrócenie. Ta nieśmiertelność, czemu ja a nie żaden z moich braci czemu...
Za chwile miał poznać odpowiedzi na kilka pytań a mała Kora miała poznać jego prawdziwą naturę zabójcy tego kimbył i kim będzie .... Po wieki...
 
__________________
Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż...
Corran jest offline  
Stary 16-05-2007, 21:21   #113
 
Vivian's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
Kora
Zwykła kuchnia i pani domu nadawały miejscu swojskości, tak samo świeżo zaścielone dwuosobowe łóżko z ładną narzutą i rzeźbiona szafa. "Zupełnie jak w domu..." zanuciła iskierka wspomnień, ale od razu została stłumiona. Nie było czasu na bzdury.
Bez ociągania się podeszła do okna, żeby zasłonić je przed ewentualnymi gapiami. Jednak dziwny wydźwięk słów: "...tak by żaden promień światła nie wpadał do tego pomieszczenia..." nie uszedł jej uwadze i łagodnie drażnił wyobraźnię. Tekst całkiem jak z pieśni, albo z przygotowań do magicznego rytuału...
"Zaczynasz bredzić, wiesz?" zapytała sama siebie, wychylając się przez okno, żeby złapać za brzegi okiennic. Zaraz też zamknęła je dokładnie, przyciszając tym samym gdakanie kur z podwórza. Nie mogła nic poradzić na szpary pomiędzy drewnianymi deskami, bo zasłon nigdzie w pobliżu nie było, więc tylko domknęła okno i uklękła na łóżku, które skrzypnęło cichutko.
Obserwowała Nestira i czekała...
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"
Vivian jest offline  
Stary 16-05-2007, 22:11   #114
 
Corran's Avatar
 
Reputacja: 1 Corran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumny
Gdy żaden promień światła nie wpadał do pomieszczenia, Nestir poczuł z powrotem przypływ boskich sił które nie występowały u żadnego śmiertelnego. Siedział tyłem do Kory.
-Zanim o cokolwiek zapytasz, opowiem ci trochę o sobie, pochodzę z kraju zwanego Sylvanią, i jestem jednym z wileu obłożonym klątwą krwi.
Spojrzał na ścianę...
-Tak dziecko jestem wampirem, wampirem smoczej krwi jednym z wielu z naszego tajemnego zakonu który od wieków służy tylko ..... Samemu SOBIE.
Nadchodziła pora finału
-Masz może jakieś pytania?
To powiedziawszy przybrał wreszcie swoja naturalną formę, kły wyszły z ust jak dwa noże, rysy postrzępiły sie i z twarzy przystojnego młodzieńca zostały tylko oczy a skóra jego jakby bardziej przybladła.
-To moja naturalna forma, moje życie i moja klątwa....
 
__________________
Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż...
Corran jest offline  
Stary 16-05-2007, 22:29   #115
 
Niha'i's Avatar
 
Reputacja: 1 Niha'i ma z czego być dumnyNiha'i ma z czego być dumnyNiha'i ma z czego być dumnyNiha'i ma z czego być dumnyNiha'i ma z czego być dumnyNiha'i ma z czego być dumnyNiha'i ma z czego być dumnyNiha'i ma z czego być dumnyNiha'i ma z czego być dumnyNiha'i ma z czego być dumnyNiha'i ma z czego być dumny
Nihai
Mlodzieniec, gdy został już sam bacznie przyjżał się kaplicy. Zastanawiał się dlaczego ją zamknięto na klucz, i dlaczego ten człowiek zostawił go tu bez żadnego komentarza...
Przyglądał się długo i bacznie w poszukiwaniu jakichś wskazówek i śadów choćby bytności kapłana który już teraz nie żył. Interesowało go wszystko co mogłoby świadczyć o tym kto go zabił i dlaczego.
Na moment przerwał poszukiwania i uklęknął przy ołtarzu. Dobrze jest się czasem pomodlić. Nawet jak nikt nie słucha. To w końcu bardzo ludzkie ... tak gadać samemu do siebie z nadzieją, że ktoś nadstawia ucha, i kogoś to obchodzi.

Wstał powoli i przyglądając się z niepokojem świętym symbolom i zaczął szukać dalej...
 
__________________
There is a Beast that lurks behind the mask every being wears. We are the Beast...
Niha'i jest offline  
Stary 16-05-2007, 23:23   #116
 
Vivian's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
Kora
Kłamie. Musi kłamać. Zwyczajnie musi. Wiedziałaby już, zauważyłaby, wyczuła... To do licha ciężkiego nie może być prawda!
Pytania?! Pewnie. Jak to możliwe? Jak, do kija, JAK?! No właśnie, to jest niemożli...
O mamo... Dobry moment na modły, zły na wybieranie bóstwa... Który bożek od zaraz zechce ciekawską racjonalistkę, która może ewentualnie zgodzi się w niego uwierzyć i to dopiero po tym, jak ładnie poprosi i dowiedzie swego istnienia...? No właśnie...
Nigdy nie krzyczała. Tak po prostu. Wszystkie dzieciaki piszczały, jak stary zgred przy kominku udawał smoka, ona zatykała nos, bo zionął czosnkiem. Nie bardzo wiedziała po co się drzeć, ani nawet - jak się do tego zabrać, żeby wyglądało naturalnie. Tym razem też nie wrzasnęła. Na chwilę wstrzymała oddech i patrzyła jak zahipnotyzowana... Czuła, jakby stopy już jej zdrętwiały, choć bardzo krótko siedziała w tej pozycji, reszta ciała była trochę jak z waty... Wiedziała, że bez zaklęcia nic nie zrobi, a z nim... Chyba tyle samo. Mimo to sprawdziła w razie czego, czy wciąż pamięta... O dziwo, było na swoim miejscu. Czekało spokojnie na wezwanie. Za piękne, żeby było prawdziwe, ale darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda - może odgryźć łepek.
Z resztą, na co jej to? Musiałaby już teraz zacząć inkantację, a jakby nie wyszło... E tam, pewnie by się udało, ale czy to ma sens...? Przecież, jeżeli będzie przedłużał, to guzik z tego będzie, a za którymś razem może na serio nie wypalić... No i co ona ma za szanse?! Większy, szybszy, silniejszy...
Tak czy inaczej była słabiej zdenerwowana niż wypadałoby w takich okolicznościach i to dodawało jej otuchy. Pytania, tak...? A pewnie, jest jedno... Zawsze się nad tym zastanawiała, a bardowie jakoś dziwnie reagowali na tego typu zagadnienia i nie udzielali żadnych sensownych odpowiedzi. Głos nawet wyjątkowo gładko wysuwał się z krtani:
- Te kły mają jakiś system przewodzący, czy jedynie nacinają zewnętrzne powłoki ciała? Wolałabym to usłyszeć, a nie przekonać się, jeżeli to nie problem. A właśnie... - zastanowiła się przez chwilę- Mógłbyś mi również wyjaśnić, czemu masz niewampirzą aurę, czy nie bardzo?
Zawsze mówiono, że człowiek w obliczu śmierci zachowuje się bardzo dziwnie, ale wedle pewnego schematu. Ktokolwiek tak twierdził, chyba ciut by się zdziwił...
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"
Vivian jest offline  
Stary 16-05-2007, 23:38   #117
 
Corran's Avatar
 
Reputacja: 1 Corran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumny
-Droga Koro, kły nacinają jedynie skórę w miejscu tętnicy o tutaj- pokazał na swojej szyi.
Zamyślił się na chwile. I powoli zaczął opowiadać...
- 40 lat w Sylavani, jako szlachcic, trenowałem, uczyłem sie, dorastałem wszystko po to by któregoś dnia zostać dzieckiem Krwi najlepszym z najlepszych, wojownikiem z dziada, pradziada. I pewnego dnia doczekałem się. Przemieniony, silniejszy, sprawniejszy, szybszy, inteligentniejszy i co najważniejsze Martwy. Przemierzałem Imperium w poszukiwaniu pewnej rzeczy która zaginęła przed wiekami, gdy na mojej drodze pojawili się ONI rycerze Solkana, boga zemsty, krwawa to była bitwa oj krwawa. Dwóch moich synów padło bo gradem ciosów położywszy jedynie 6 z przeciwników. Ja osłabiony, padłem na kolana z zamiarem walki dalej, ale oni obezwładnili mnie swoją magią i zakuli w magiczne kajdany. Po 10 Latach, zobaczyłem światło dzienne, paliło mnie i raniło do żywego. A Oni tylko się śmiali. Poparzony, zraniony i bezsilny, zawiedli mnie na ołtarz i odprawili rytuał przejścia. Stąd moja aura nie jestem wampirem pełnej krwi już ale nie jestem też człowiekiem. Jestem tylko sługą mojego pana Solkana, który za dobrą służbę nagrodzi mnie w królestwie Morra.
Skończył, wziął głęboki oddech, wypuszczając powietrze ze świstem z ust, a to co jeszcze siew nim zmieniło a Kora dopiero teraz zauważyła to oczy, już nie te czarne, błyskające ogniem ale całe mroczne, bez cienia białka, sam czerń jakoby najczystszy chaos sie wydzierał z nich.... Jakby coś właśnie szło po jej duszę z tej piekielnej otchłani... Wrażenie znikło kiedy tylko mrugnął ale oczy potwora zostały...
 
__________________
Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż...
Corran jest offline  
Stary 17-05-2007, 21:04   #118
 
Vivian's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
Kora
Patrzyła na jego zmienioną twarz i słuchała z zapartym tchem, starając się nie uronić ani słowa. Nadchodzące informacje wskazywały na coraz to nowsze luki w wiedzy, odpowiedzi rodziły całe mnóstwo pytań... Nawet te czarne oczy przypominały jej kogoś, tylko nie mogła sobie przypomnieć kogo... "Co to było...?" zastanowiła się, dojrzawszy błysk pomiędzy powiekami "Czyżby łza...?"
Nie miała siły ani ochoty nad tym myśleć. Policzki paliły ją z podniecenia, a strach umknął gdzieś, zapomniany i wyśmiany. Zawsze marzyła o... O wszystkim, co nieznane.
- Co to był za przedmiot, którego poszukiwałeś? Rycerze Solkana też go pożądali? Czy to możliwe, żeby był gdzieś niedaleko?
Kolejności pytań się nie wybiera, a przynajmniej nie w takich sytuacjach. To było najsilniejsze, przepchnęło się łokciami do przodu, powalając mimochodem kilku konkurentów... i tyle.
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"
Vivian jest offline  
Stary 17-05-2007, 21:43   #119
 
Corran's Avatar
 
Reputacja: 1 Corran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumnyCorran ma z czego być dumny
-Nie to nic ważnego, to tylko miecz rodzinny ważny jako symbol... Ale poszukiwałem go 10 lat temu więc teraz nie mam pojęcia gdzie może się znajdować.
Rysy wygładziły się, kły schowały a oczy wróciły do swojego dawnego blasku.... Znów był bardziej ludzki niż przed chwilą....
-Ehhh..... Powiedz co tobą kieruje, większość ludzi by uciekła z przerażenia na mój widok ty jednak wstrzymałaś głos rozsądku i zostałaś powiedz mi jak dostałaś sie tam gdzie teraz jesteś dlaczego taka mała dziewczynka podąża tak trudna ścieżką ....
 
__________________
Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż...
Corran jest offline  
Stary 17-05-2007, 23:21   #120
 
Vivian's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znanyVivian wkrótce będzie znany
Kora
"Gratulacje! Znowu pytasz nie o to, co trzeba... Zły trop..."
Już, już... Już chciała coś powiedzieć, ale Nestir znów zaczął się przemieniać, więc tylko obserwowała, czy nie szykuje nowej niespodzianki. Jednak po modyfikacji wyglądał... Ludzko. Tak, to było właściwe słowo. Zdawała sobie sprawę, że jedyne "normalnie" było przed chwilą, ale zdecydowanie wolała tę wersję - przy niej nie bała się poruszyć. Korzystając więc z okazji, spuściła nogi z łóżka siadając bokiem do rozmówcy. Zamroczyło ją na ułamek sekundy, a w stopach poczuła nieprzyjemne mrowienie. Odrętwienie ustawało.

- Wstrzymałam głos rozsądku? - uśmiechnęła się lekko z uczuciem, jakby nie robiła tego od lat - Raczej go posłuchałam. Mikra karczma, takaż mieścinka i las o promieniu kilometra, gdzie niby miałam uciec? Z resztą, szkoda zachodu i tak byś mnie natychmiast dogonił, jakbyś chciał... - tu przerwała i zamyśliła się.
- Jak i dlaczego pytasz... To trochę jak historia pastuszka, który został pogromcą smoków i poślubił księżniczkę... Tylko zamiast salonów i korony, dostały mi się trudy i przygody. Marna różnica, bo właściwie to o nich zawsze marzyłam zanim... Zanim społeczeństwo z pełną premedytacją mogło nazwać mnie dziwadłem. - mówiąc to wyszczerzyła figlarnie ząbki - Przypadek, przeznaczenie, figiel losu...? Kwestia interpretacji, nic więcej. A innej drogi nie ma, bo tak mnie bogowie zaprojektowali i dzięki im za to! Mój brat ma już dwójkę dzieci z moją rówieśniczką... To jest dopiero ścieżka!

Zamilkła i patrzyła na rycerza. Jedno pytanko chodziło jej po głowie, ale schowało się w ciemny zaułek i już nie wyszło. Bo i po co...?
Ona wiedziała po co i wyciągnęła je z powrotem. Pewne rzeczy miło jest wiedzieć na pewno. Tylko jak o nie zapytać...?

- Emm... - przygryzła wargę, patrząc na czubki butów, ale niedługo potem podniosła wzrok.
- Zdaje się, że generalnie... Emm... - czuć było, że jest zmieszana - No... Pomiędzy kolegiami a rycerzami Solkana jest pewien układ o jako takim podziale kompetencji, ewentualnej współpracy i nietykalności licencjatów... Czy nas również obowiązuje, czy mam zacząć zastanawiać się nad ostatnim życzeniem...?

Starała się nic nie sugerować tonacją głosu, ale aż nazbyt oczywiste było, którą odpowiedź preferuje. Przygryzła wargę i czekała...
 
__________________
"Are you devil or angel...? Are you question or answer...?"

Ostatnio edytowane przez Vivian : 18-05-2007 o 17:59.
Vivian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:09.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172