Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2016, 10:28   #111
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Dom Wagnera

- Umiem grać na pianinie, ale od ponad dwóch lat nie ćwiczyłam - odrzekła kobieta.
- Mam nadzieję, że szkodzić zbytnio nie będzie to - odparł Hammerfist podając kobiecie znalezioną karteczkę.
- Że melodię jakąś trzeba zagrać podejrzewamy, choć pewności brak nam. Do głowy może pani przychodzi coś? My ze sprawami tymi niezaznajomieniśmy całkiem - skrzywił się lekko.
- Ale co zagrać? - Eliza patrzyła na kartkę. - Nuty? D A F A G A B A ?
- Jeśli są te nuty całe, co zwą tak się i do wiadomości pasują Herr Voltera, to spróbować można - wzruszył ramionami Grimm zupełnie nie rozumiejący o czym Eliza właśnie mówiła.
Kaspar zaklął w duchu. Coś takiego przez moment chodziło mu po głowie, ale potem zaczęła się rozmowa farmerem i myśli uleciały. Zdecydowanie to nie był jego szczęśliwy dzień...

Chwilę później Eliza usiadła przed fortepianem.
- Ale gdzie zacząć? - zapytała. - Jest wiele oktaw…
- A możliwości dużo jest? Jeśli wiele niezbyt, to każdą wypróbować by można było, ale przy ilości znacznej to… bo ja wiem? - powiedział Arno.
Wagnerowa jedną ręką nad klawiszami, palcem wskazującym zaczęła grać. Za trzecim razem klawisz nie wydał żadnego dźwięku. Zdziwiło to kobietę. Później podobnie było z piątym i siódmym. Melodią żadną dźwięków raczej nie można było nazwać.
- Musiało się zepsuć. Nuty F, G i B są puste.
- Po mojemu, to wskazówka od herr Voltera jest - uśmiechnął się szeroko Arno.
Z tym Kaspar w pełni się zgadzał.
- Zepsuł mój instrument szaleniec? - westchnęła. - Zresztą… jeśli nie znajdziecie lekarstwa, to co to ma za znaczenie…
- Odkryliśmy dużo już. Nadziei nie tracić proszę. Dużo nie mogło zostać już - spróbował pocieszyć Elizę.
Lekarzowej to jednak raczej nie dodało otuchy. Zakrywała nos chusteczką.
- Pani Elizo, a czy jest więcej nut D na klawiaturze? Mogłaby Pani je sprawdzić wszystkie? - zapytał Detlef.
Zagrała inne, lecz tamte wydawały dźwięki.
- A czy mogłaby Pani zagrać same puste klawisze?
Zagrała trzy bezdźwięczne klawisze.
- Można zerknąć do środka? - spytał Aldric. Nie znał się na budowie instrumentów, w tym fortepianu, ale może klawisze nie są po prostu zepsute, może wewnątrz znajdują się kolejne wskazówki.
Lekarzowa trzymając chusteczkę przy nosie obniżyła ją do ust z nagłym odruchem wymiotnym i pobiegła w głąb domu.
Kaspar obejrzał 'głuche' klawisze, ale nic nie dostrzegł. Z pewnością Aldric miał rację - trzeba było spojrzeć do środka. Co prawda on sam nigdy nie widział bebechów fortepianu, ale zasadę działania mniej więcej znał.
Aldrik uniósł klapę i wraz z Kasparem spojrzeli do środka.
Przed nimi były liczne “ścięgna” które równiutko rozciągnięte były na ramionach z rowkami niczym na cięciwy łuków. Trzy różniły się od pozostałych - były w pewnym miejscu starannie obwiązane kawałkami materiału.
Po chwili w rękach Aldrica znalazły się kawałki materiału, skrywające kolejne skrawki papieru, kolejne trzy informacje.

Kliknij w miniaturkę

Kliknij w miniaturkę

Kliknij w miniaturkę

Jedna z nich, świadectwo zgonu, była wypełniona takim niechlujnym charakterem pisma, że Kaspar nie odczytałby tego, nawet gdyby miał do dyspozycji kilkanaście dni...
Za to odniósł inny sukces, wyjaśniający 'dźwięczność' klawisza D. Najwyraźniej źle umocowana szmatka spadła odnalazła się i dopiero po przeszukaniu pudła fortepianu.
- Masz czwartą wiadomość - powiedział Kaspar, wręczając Aldricowi kolejną kartkę.

Kliknij w miniaturkę

Podobnie jak inne - nic Kasparowi nie mówiącą.
 
Kerm jest offline