Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2016, 11:53   #12
Corrick
 
Corrick's Avatar
 
Reputacja: 1 Corrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwu

Gdy tylko Tili zajęła miejsce przy stole, Edelmann zarządził start konkursu z głośnym śmiechem. Na początku, przed sześciu uczestników konkursu, przyniesiono kufle wypełnione czerwonym piwem z lekko różową pianą. Było mocno gorzkie w smaku, lecz nie można było nie docenić głębi smaku Czerwonego Karła. Odwrócono odpowiednio klepsydrę, kolejka się rozpoczęła. Nie minęło jednak dziesięć minut, a przed wszystkimi uczestnikami, nawet przed kenderką (!) kufle stały puste. Tę rundę przetrwali wszyscy.
- Bardzo dobrze, mała Tili! Oby tak dalej! - mruknął krasnolud, klepiąc kenderkę po plecach.

Postawiono przed uczestnikami następne kufle, z piwem o tak ciemnej bardziej, iż Sroczka zaczęła się zastanawiać, czy nie jest to czasem warzona smoła. W smaku jednak Gwałtowny Wąskodupiec był słodkawy, więc zasmakował albinosce. Ponownie odwrócono klepsydrę, a po następnych dziesięciu minutach cztery puste kufle ustawiono na stole. Natomiast dwóch pijanych uczestników odciągnięto od stołu.

Edelmann wstał i rzekł głośno: - Ha! To ci dopiero! Nasza Sroczka wyrasta na nowego pretendenta! - mówiąc te słowa trzymał się lekko stołu. Czyżby to nie było jego dzień? Jednak to miało okazać się za chwilę, gdyż postawiono przed nimi kufle z ciemnozłotym napojem, Pijanym Trzmielem. To piwo było... zwyczajne. Ale na tyle mocne, by położyć ponownie dwóch zawodników. Pozostała jedynie Tili i Edelmann.
Krasnolud spojrzał podejrzliwie na Sroczkę. - Czyżbyś, droga Tili, używała jakichś wspomagaczy? Cóż, zobaczymy jakie z ciebie ziółko, gdy wypijesz Toczącego się Kendera! - powiedział głośno, a następnie kazał się nachylić siedzącym wokół śmiałkom. Tak więc zarówno Talving, jak i Mirnark przychylili ucha: - Słyszeliście kiedyś o piracie znanym jako Arckham Treq? Nie? - spojrzał na nich zdziwiony. - Więc opowiem wam o nim trochę. Był to paskudny rębajło, który nie szczędził nikogo, a siał postrach nawet wśród minotaurów, co jest pewnym osiągnięciem. Powiadano nawet, że był ulubieńcem Zeboim. To imię chyba już kojarzycie, nie? - zapytał z przekąsem. - Widać, żeście nietutejsi... - pokręcił lekko głową. - Kapitan Arckham zginął kilkanaście lat temu, a plotka głosi, że pogrzebano z nim jego skarby. Ta się składa, że wiem gdzie go pochowano. - krasnolud błysnął oczami.

Tymczasem, przed Edelmannem i Tili postawiono kolejne kufle. Toczący się Kender był dziwny w smaku, lecz całkiem odpowiadał on Sroczce! Z dużą radością wypiła kufel, nawet szybciej niż krasnolud. Odstawiła kufel z donośnym hukiem, niemal krzycząc z radości, że udało jej się wypić szybciej niż Edelmann. Krasnolud spojrzał na nią z ukosa i rzekł:
- Ciekawym bardzo, jak pójdzie ci, droga Sroczko, z Postrachem Mórz... - jego oczy już lekko zaczynały się rozbiegać, jednak potrząsnął głową i skinął na barmana. - Co do kapitana Arckhama, wiem natomiast, że jego zwłoki spoczywają w miejscu zwanym Cmentarzem Zeboim. Owo miejsce odsłaniane jest jedynie przy całkowitym odpływie, a takowego nie było tutaj od czasów, gdy Malystryx pierwszy raz spaliła miasto... - westchnął i uniósł kufel w niemym toaście do Sroczki - Czekałem tyle lat, że chyba już potrzebuję pomocy. Pijmy, droga Tili! - i wychylił szklanicę piwa.

Postrach Mórz był piwem wymieszanym z rumem, parszywym i paskudnym w smaku. Każdy jego łyk wykrzywiał usteczka Tili w grymasie, lecz kenderka podołała i temu! Widać, bardzo była zmotywowana by wygrać z krasnoludem i zdobyć tytuł Mistrza! Tak, to była perspektywa, która dostarczała Sroczce dużą dozę radości.

Gdy dwa puste kufle znów uderzyły o stół, Edelmann spojrzał zamglonym wzrokiem na Białoboczkę, zamrugał kilka razy i podjął opowieść. - Według moich wyliczeń, taki odpływ ma nastąpić jutrzejszej nocy. Jest pewnie jeszcze kilka kwestii, które was interesują. Musielibyśmy wyruszyć najdalej w południe, gdyż do tego miejsca wiedzie tylko jedna droga – a są to ciemne tunele i skały, przez które trzeba się wspinać. Ale obiecuję wam, że nagroda będzie tego warta. Zyski podzielimy po równo, jak prawdziwi towarzysze broni! - niemalże krzyknął, zwracając tym uwagę Harana, który po incydencie z psem wrócił na swoje miejsce. - Gdybyście mieli więcej pytań, spotkacie mnie rano w dokach, gdzie pełnię służbę. A teraz, droga Sroczko, czas na Madame Butterfly! - krasnolud skinął na barmankę.


Kobieta postawiła przed krasnoludem i kenderką dwa kufle pełne lekko różowego piwa, o słodkim smaku i jednoczesnej wyraźnej goryczce. Zawodnicy stuknęli się w głośnym toaście, kufle powędrowały do ust, a po kilku łykach krasnolud zwalił się pod stół. Zaaferowana Tili dopiła piwo i z głośnym piskiem wskoczyła na stół.
- To jest nowy Mistrz Madame Butterfly! - krzyknął stojący za kontuarem barman. - Brawo dla Tili Sroczki! Sroczka! Sroczka! - tłum zaczął wiwatować i skandować jej imię. Konkurs zakończył się równie niespodziewanie, jak się zaczął.
 
__________________
Port Balifor - przygoda osadzona w świecie Smoczej Lancy - zapraszam do śledzenia!
Przez czas bliżej nieokreślony bez dostępu do sieci. Znowu...
Corrick jest offline