Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2016, 16:08   #650
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Nowy transport pojawił się znikąd. Niby było to całkiem wygodne rozwiązanie. Porzucony w lesie koń byłby całkiem fajnym zbiegiem okoliczności. Jak to jednak mawiają, czasem z braku sznurowadeł trzeba zawiązać buty dżdżownicą. Czasem z braku konia trzeba dosiąść świnio-nosorożca. Dziwny pomysł? Nie dla wszystkich. Nie dla Diritha na przykład. Manewrowanie pomiędzy drzewami w lesie znacznie ułatwiało zbliżenie się do świnio-nosorożca, podczas gdy wspomniane drzewa bardzo przeszkadzały mu w nagłych zwrotach, obrotach i dosięgnięciu drowa. Przemiana w tygrysołaka i związana z tym zmiana głosu na ryk, wyraźnie zmieniły nastawienie świnio-nosorożca do całej sytuacji. Jego chwilowe zagubienie i wspominane drzewa ułatwiły atak. Dirith miał jak zawsze opracowany plan i doskonale wiedział co robi. Sprawne wykorzystania atutów i swojej zaufanej broni, i siup, Dirith znalazł się na grzbiecie bestii i zabrał się za jej ujeżdżanie. Sądząc po odgłosach, piskach, miotaniu się i obijaniu się o drzewa, sama bestia nie sprawiała wrażenia takiej, która chciałaby być ujeżdżona. Wrzawa, drżąca ziemia i drżące pnie drzew, dawały wyobrażenie o tym co działo się w ciemnościach lasu.
https://www.youtube.com/watch?v=EtyeOOWLyKg

Dirithowi udało się utrzymać na bestii całkiem długo. Ta nadal nie była z tego zadowolona. Była za to coraz bardziej zmęczona, co dobrze rokowało. Bestia na oślep uciekała głębiej i głębiej w las, obijając się o drzewa, wpadając w krzewy i przedzierając się przez nie. Kiti biegła za nią, próbując ją dogoni i dostać się na jej grzbiet, póki co nie powiodło się jej to. Goniło was coś jeszcze i mieliście wrażenie, że gryf biegnie za wami, pasem przecinki w lesie, po wydeptanych i stratowanych krzewach i mniejszych drzewach. Minął jakiś czas i świnio-nosorożec wybiegł z lasu, przegalopował kawałek po łąkach i pastwiskach, wreszcie zwolnił i zatrzymał się na łące na skraju lasu. Pokręcił się trochę w kółko, poskakał i powierzał, ale Dirith wczepił się w niego jak przysłowiowy wesz. Zasapany i zmęczony, przez moment stał nieruchomo, z poobijanym gałęziami ale zwycięskim Dirithem na grzbiecie. Pojawił się jednak nowy problem. Usłyszeliście znów orli pisk i łopot skrzydeł, a po chwili z nieba na Diriha i świnkę runął gryf.
Gryphon by TheRafa on DeviantArt
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline