Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2016, 22:18   #13
Gerappa92
 
Gerappa92's Avatar
 
Reputacja: 1 Gerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwuGerappa92 jest godny podziwu
Zagadka portalu


Znów się udało. Zazwyczaj była to jakaś zapadnia albo sidła, czasem zdarzał się też trujący gaz ale tym razem to było totalnie szalone. Ruppert nie mógł sobie przypomnieć jak to się stało, że udało mu się trafić do portalu. Faktem było, że teraz siedział na trawie i był przemoczony do suchej nitki. W dodatku wszystko go bolało. Gigantyczna fala nieźle musiała go poturbować zanim trafiła nim do celu. Mimo to w głowie wciąż kłębiły się sceny z onirycznej podróży. Co to wszystko miało znaczyć?

Na twarzy młodzieńca skierowanej w niebo rozkwitł uśmiech. Szlochająca kobieta jednak szybko sprowadziła go na ziemie. Na dodatek jakiś twardo stąpający facet swoimi krzykami wbił go w glebę. Jęknął i podniósł się z ziemi. Najpierw sprawdził wszystkie wiązania plecaka. Mimo podróży był solidnie przymocowany. Zaczął się rozglądać udając, że czegoś szuka ale skierował się w stronę portalu bo zauważył, że toczy się tam jakaś dyskusja między elfem a krasnoludem. Przywitał ich w ojczystych językach i zapytał:

- No i nad czym tak Panowie dywagujecie?

Dwójka nieludzi wydawała się zdziwiona pojawieniem Rupperta. Jego wejście jakby wybiło ich z rytmu rozmowy, przez co dopiero po chwili krasnolud odzyskał rezon i odezwał się.

- A jak myślisz, barani łbie? - Spojrzał z powrotem na portal. - Czyja to jest robota?

- Nie jest to robota żadnej znanej mi rasy - rzekł spokojnie elf, który wydawał się wyjątkowo mocno zafascynowany monolitem. - Pomijając już tą potężną energię, która nas tu sprowadziła, to sama budowa tego czegoś jest niezwykła. Nie wykuły tego ani krasnoludy, ani elfy, ani tym bardziej gnomy.

Zachęcony tymi słowami Ruppert również mimowolnie przyjrzał się budowli. Była ona spokojnie cztery razy większa niż on i na pewno z dwadzieścia razy szersza. Natomiast na solidnym, szarym kamieniu wykute zostały jakieś napisy, których w żaden sposób nie mógł rozszyfrować. Po dłuższej chwili takiego wpatrywania, Ruppert odczuł dziwny niepokój, jakby portal samym swym posępnym wyglądem przytłaczał go. Nieczuły na obelgi Ruppert chętnie włączył się do dyskusji.

- Jak dla mnie to dzieło czegoś boskiego – powiedział tajemniczo. – Albo diabelskiego… Ewentualnie jednego i drugiego zarazem. Bogowie i Demony wymyśliły sobie jakąś idiotyczną grę w stylu 10 punktów za człowieka, 20 za elfa, 100 za krasnoluda a potem zrzucili ten portal i tą gigantyczną falę dla rozrywki. Wiecie, taka niebiańska potyczka.

- Ee… Tak, to jest nader... interesująca teoria - rzekł niepewnie elf, natomiast krasnolud pokręcił tylko głową.
Chłopak odczepił wzrok od portalu i przeniósł ją na nieludzi. Przyjrzał im się uważnie bo chciał wiedzieć z kim ma do czynienia. W jego głowie zrodziło się pytanie.

- Wszystko działo się tak szybko. Ten portal… Jak do niego wpadliście?

- Wpadliśmy… dobrze powiedziane - odparł krasnolud. - Ta cholerna fala porwała mnie i przypadkiem zaniosła wprost w stronę portalu. No… I jeszcze były te dziwne głosy.

- Hm? Czyli też je słyszałeś? - zdziwił się nagle elf. - Niedługo przed uderzeniem fali, zacząłem słyszeć w umyśle jakieś dziwne szepty. Myślałem, że to duchy ostrzegają mnie przed niebezpieczeństwem, ale skoro i ty je słyszałeś…

Nie dokończył, kiedy nagły krzyk rozległ się za ich plecami. Wszyscy odruchowo odwrócili się, by zobaczyć jak dwójka mężczyzn zaczęła z jakiegoś powodu okładać się pięściami. A w zasadzie, jakiś młody chłopak próbował uderzyć rosłego faceta, który chwilę wcześniej starał się jakoś ogarnąć ten chaos. Wojownik jednak okazał się bardziej zwinny, niż by się to z początku mogło wydawać. W jednej chwili obezwładnił chłopaka zakładając chwyt na jego ramię.Krasnolud aż gwizdnął z podziwem dla zdolności mężczyzny.

- No ładnie, ledwo ktoś zaczął się rządzić i już pierwszy przejaw buntu - powiedział pod nosem Ruppert kręcąc głową. - Dobrze że bez rozlewu krwi.

Ruppert nie wyglądał na zbyt przejętego. Oczywiście sam ze względu na swoją lichą posturę starał się trzymać z dala od wszelkich potyczek, jednak był niejednokrotnie ich widzem. Bójki w karczmach po których tułał się ze swoją bandą były pewnego rodzaju rozrywką podtrzymującą wszystkich rzezimieszków w dobrej kondycji. Przynajmniej tak patrzył na to Ruppert. Przyglądając się z ciekawością starciu pociągnął temat głosów dalej.

- Tak swoją drogą ja również słyszałem te głosy. W każdym razie ten portal tutaj ktoś musiał postawić tak więc nie jesteśmy tu sami… - Ta myśl sprawiła, że chłopak oderwał wzrok od szarpiących się mężczyzn i rozejrzał się dookoła szukając jakby śladów pozostawionych po twórcach portalu.

Dwójka nieludzi jakby nie dosłyszała jego słów i ruszyła w stronę zbiegowiska. Ruppert jednak zignorował całe zajście i zaczął dokładnie badać teren wokół portalu. Nie był tropicielem, więc szukanie śladów szło mu raczej kiepsko, jednak jego uwadze nie uszła, przywierająca do filarów portalu, zwęglona trawa. Najwyraźniej energia magiczna musiała ją wypalić.

Poza tym, łotrzyk nie znalazł niczego szczególnego. Zupełnie żadnych śladów stóp, czy chociażby jakichkolwiek surowców czy narzędzi pozostawionych przez budowniczych tego portalu. Wyglądało na to, że budowla ta postawiona i porzucona została bardzo dawno temu.
 
__________________
"Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia."
Albert Einstein
Gerappa92 jest offline