05-09-2016, 10:11
|
#27 |
| Schodzili po schodach. Ciemność ogarnęła Louisa zewsząd. Snopy światła i blask dawany przez latarnię nie dawał nawet przyzwoitej widoczności.
Coriolis kiedy już stanęli po kostki w wodzie wziął toporek a łuk na plecy wsadził. Strzała znalazła miejsce wśród swoich sióstr w kołczanie.
Piwnica była obszerna dająca wiele zakamarków do ukrycia. Strzelanie z łuku było bezsensowne a topór lepiej się nadawał na walkę w takich pomieszczeniach. Z resztą nie wiedział czy przez ten smród będzie mógł się skupić na pewnym strzale.
Kiedy dotarli do świątyni łowca omijał wielkim łukiem ołtarz. Nie chciał mieć nic wspólnego z bluźnierczym i kipiącym złem przedmiocie.
Było dwoje drzwi. Szalony Kaz krzyknął do Louisa. - Łap- I latarnia poleciała w kierunku łowcy. Louis upuścił topór, który z pluskiem wpadł do wody. Latarnie na szczęście złapał chociaż niewiele brakowało by wpadła z chluśnięciem do wody.
Kiedy zabrali się za otwieranie drzwi za , których dobiegały krzyki łowca miał już w prawicy swój ociekający wodą toporek a w drugiej latarnie. |
| |