Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2016, 11:12   #307
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
kastor był rad z efektów swego ryku. Żołnierzyk już nie będzie w stanie nikomu powiedzieć, że zranił potwora chaosu.

Wzleciał w powietrze i widział jak walka kończy się z przodu a Korzar rusza na przeklętego łowcę czarownic. Już chciał dołączyć gdzieś do walki by chwałę zdobyć gdy stało się coś niewiarygodnego. Korzar został powalony przez...
Jednego z mutantów? Kastrator zaczął się śmiać. Jaki Tzeentch jest zmienny.

Kiedy walka się skończyła odleciał w las. Odczekał aż rany się zaleczą i wyszedł na trakt. Właśnie się wszyscy zbierali więc podszedł do karocy, która już była obłupiona z co cenniejszych rzeczy. W środku pozostał tylko Max. Kastor wszedł na wóz, który przechylił się znacznie pod jego ciężarem. Wszedł bokiem udając, że zerka za siebie. Zobaczył coś ciekawego i cennego. Przyrządy do tortur. Wziął je natychmiast uznając, że może się to przydać.

Kastor wyszedł ze zdobyczą z karocy i zobaczył jak się zanosi na rozlew krwi wśród mutantów. Poszedł i stanął koło wybrańca.
- No to będą się bili.- Kastratorowi było bez różnicy jak się to skończy. Najważniejsze, że wybrańcowi nic nie groziło w tej chwili.

Dotarli do obozu. Rozłożyli się i grzali przy ogniu. Snacki między mutantami a zwierzoludźmi trwały. Na szczęście nikt nie chciał włączyć ich w konflikt. Nie trwało to zbyt długo.
Podszedł sforowy i przedstawił propozycję czarnoksiężnikowi. Kastor zamarł w oczekiwaniu co odpowie. Miał nadzieję, że na czas podróży taka ochrona się im przyda. Jak nie to zawsze można się pozbyć mutantów.
 
Hakon jest offline