Ulf był zmęczony. Dzisiaj działa się bardzo dużo. Jak tak wyglądał u Kuchtersów normalny dzień to szybko zatęskni za nową robotą. No ale trudno trzeba było robić dodbra minę do złej gry zapiąć porty i dawać dalej radę.
Baryła kiwnął głową swojemu nowemu szefowi. Chyba był użyteczny skoro zaprosili go też na jutrzejszę tańce. Miał zamiar się stawić ale najpierw potrzebował porządnie się najeść i pójść spać.
Zaszedł do swojej ulubionej knajpy. Zamówił 3 najlepsze dania i kazał sobie je podwójnie przygotowac. Tak, walka zawsze u niego wzmagała apetyt a teraz troche jej było.
Po całym jedzeniu zawołał jednego z chłopaków któremu nie raz przekazywał wiadomości i powiedział wręczając monetę:
- Masz tutaj, drugą taką da Ci Żmija jak przekażesz mu wiadomośc. Oto ona: „Jutro znowu będę gotować. Tam gdzie wszystko się zaczęlo. Padam na ryj więc na mnie nie czekać.’
Zadowolony Baryła wrócił do siebie i nawet nie pamieta kiedy zasnął. Na pewno było to przed tym nim zdążył się rozebrać...