Schutzmann słuchał opowieści lekko się uśmiechając. W końcu nie wytrzymał i wzniósł dłoń uciszając niziołka i pozostałych, którzy chcieliby zabrać głos. -Te cudowności oczywiście niezwykle ciekawe, ale mnie bardziej interesuje liczebność wroga i jeśli udało wam się to ustalić miejsce dyslokacji oraz zamiary. No może za wiele się po was spodziewałem. Prosiłbym was tylko o jedno. Nie używajcie słowa "skaven" w rozmowach z mieszczanami. Nie potrzebujemy tu paniki. "Zwierzoludzie" to właściwe słowo. Tak więc...
Tu rozległo się pukanie do drzwi, które przerwało dalszy wywód komendantowi. -Proszę wejść!
Pojawił się urzędnik z jakimś papierem, który niezwłocznie podał Schutzmannowi. Ten dał ręką znać, że może odejść a sam zaczął studiować papier ze ściągniętymi brwiami spod których od czasu do czasu popatrywał surowo na "obrońców Garssen". -Dziś przynieśliście do Świątyni Sigmara pewien przedmiot. Oddaliście go ojcu Mortenowi, prawda?
Nie czekając na odpowiedź kontynuował. -Według tej notatki służbowej, niecałą godzinę temu znaleziono ciało ojca Mortena poznaczone śladami mordu. Wzmiankowany przedmiot zniknął, natomiast wy byliście ostatnimi, którzy widzieli duchownego przy życiu. Niestety muszę was prosić o złożenie broni. Zostaniecie tutaj do wyjaśnienia sprawy.
__________________ Zawsze zgadzać się z Clutterbane! |