Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-09-2016, 17:30   #117
Ismerus
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
Markus nie protestował, kiedy strażnicy ich odprowadzali. Widać, że nie mieli złych zamiarów, ani nie chcieli ich aresztować. Tak doprowadzono ich przed oblicze komendanta straży. Wydarzenia, które ich spotkały, opisali Rolf i niziołek. On jedynie, starał się bagatelizować swoją rolę. Nie chciał być nazywany bohaterem.
-O, od razu przez samego Sigmara. To naprawdę, tylko dzięki Ojczulkowi, gdyby nie on, zginęlibyśmy...
Ale widocznie komendant nie słuchał tego...

Zaskoczyła go zaś notatka i ich aresztowanie. Początkowo był zdezorientowany i zaczął się awanturować:
-Jak to? My mielibyśmy go zabić? To nie prawda! Próbujecie nas wrobić!

Lecz po krótkiej chwili i przekonaniu ze strony innych, złożył broń. Awanturowanie się to nie był dobry pomysł. Znajdowali się w środku strażnicy, pełnej uzbrojonych ludzi. Nawet, jeśliby zdołali wyjść, to w mieście, było dużo żołnierzy. Nie zdołaliby ujść cali.

Dlatego rzucił broń na podłogę. Swój dwuręczny, potężny topór, i miecz uwieszony u pasa. Jednocześnie rzucał wrogie spojrzenie w kierunku komendanta. W głowie leśnika zaczęły kotłować się myśli:
A to, podłe świnie! Wciągnęli nas tutaj, by łatwiej było nas aresztować! Jeszcze się przekonają! Jak tylko udowodnimy swoją niewinność, zatłukę tego bydlaka!
 
Ismerus jest offline