Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2016, 13:21   #102
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację



Niezwykła istota rzekła, że rzuci na nich zaklęcie, które ukryje ich postacie przed oczami orków a ich won przed wyczulonymi nosami trolli. Thyri potarł perkaty nos. Nie śmiechało mu się bycie zaczarowanym, ale jeszcze bardziej nie uśmiechało się zostanie złapanym, upieczonym i zjedzonym. A dobrze zdawał sobie sprawę ze swych niedostatków w sztuce skradania się i skrytego podchodzenia wroga. Tedy pokiwał tylko głową. Był gotów ruszać chocby i teraz.

- Czyli obręcz zmusza Cię Pani do posłuszeństwa? Ale komu? Temu kto cię uwolnił? Czy wszystkim sługom Czarnego Pana? - spytała tymczasem Hilly, udowadniając, że hobbici to stworzenia równie uparte jak krasnoludy i tak samo zaciekle drążyć potrafią.
- Tym, którzy służą Czarnemu Panu. Jego Oko, jego wola podporządkowuje Cieniowi sobie wszystkie istoty o sercach mrocznych, podatnych lub zbyt słabych, aby oprzeć się jego korupcji. Mormog jest bezpośrednim pomiotem Saurona i teraz służę jemu, a w skutkach im obydwu – odparła Feredrun.

Thyri powstał i ukłonił się grzecznie, a gdy został zauważony, ukłonił się jeszcze dwa razy. Na twarzy mistrza budowniczego jasno wypisało się zakłopotanie. Pytanie, które chciał zadać, znajdował tak samo istotnym i koniecznym, jak i niebywale niegrzecznym. Nawet wobec kogoś, kogo nie darzył zaufaniem.
- Czy wolno nam poznać, jakimi poleceniami obarczał cię Mormog do tej pory, pani?
- Jestem jego okiem na północy. Nie oczekuje mego rychłego powrotu, a ja nie zamierzam przed nim stawać w międzyczasie.
Thyri miał wątpliwości. Mormog może i dałby się oszukać. Lecz czy Oko Czarnego Władcy nie odnajdzie swej niewolnicy, wiedzione jakimś kaprysem właściwym złu?
Pokiwał znowu głową. Miał ochotę na coś słodkiego, na odwagę... Tyle że zjadł już dawno wszystkie zapasy z Rivendell, do spółki z hobbitką. Czekoladki zbyt dobrze komponowały się z fajkowym zielem.


 
Asenat jest offline