Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2016, 21:09   #185
Komtur
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Podróż dłużyła się i gdyby nie towarzystwo Sinary, Evan pewnie zanudziłby się na śmierć. Nie specjalnie potrafił znaleźć kontakt z Marvem, choć bardzo go szanował, a fakt zamierzał odłączyć się od drużyny też nie poprawiał ich relacji. Z Franką chłopak wcale nie rozmawiał, gdyż była w jego oczach osobą całkowicie nie godną zaufania. Shavri był zajęty zwiadem i dzieciakami, więc nie specjalnie był czas z nim rozmawiać. Evan trochę miał żal do niego za to że łowca poparł Frankę w sprawie dzieciaków, a z drugiej strony czuł podziw dla jego trudnej decyzji w sprawie opieki nad nimi. Ogrill został w Silverymoon całkowicie olewając dalszą najemniczą spółkę, czemu Evan się nawet nie dziwił. Drużyna się rozpadała, a kapitan nie potrafił i nie chciał nic temu zaradzić.

W końcu dotarli do Futenbergu, gdzie początek lata był najprzyjemniejszą porą roku. Załatwienie formalności w gildii trochę trwało, gdyż trzeba było zdać raport i rozliczyć sprawy finansowe w tym złoto dla Rose za śmierć Kaina. Gdy Evan wszystko pozałatwiał to wreszcie mógł wypocząć, wziąć kąpiel i beztrosko zasnąć w ramionach ukochanej. Beztrosko to może za dużo powiedziane, bo widział niepokój w oczach Sinary, a to kładło się cieniem na jego wypoczynek. Dziewczyna zamartwiała się o chorych przyjaciół w Esper i planowała tam wrócić, na co niechętnie ale chyba Evan się zgodzi. Nie miał tu wielkiego wyboru, bo ta sprawa z każdym dniem coraz bardziej gryzła dziewczynę, czyniąc ją nieszczęśliwą. Może to zresztą dobrze, bo krótka rozłąka powinna dobrze wpłynąć na ich związek.

Evan w mieście miał także swoje sprawy do załatwienia. Musiał udać się w odwiedziny do karczmy Sary Winthlow, co nie było wcale takie łatwe ale przecież nie mógł nie odwiedzić prawie rodziny. Musiał także zaplanować kolejne działania. Czy był to dobry moment na wyruszenie na północ? A może lepiej najpierw zorganizować kapłana i uświęcić tunele cieni, by te nigdy więcej nikogo nie dręczyły? Czy lepiej najpierw odnaleźć mędrca, który zna się na niszczeniu nieumarłych? Na te pytania musiał sobie odpowiedzieć, a wiele zależało od tego jakie będą nowe zlecenia i czy uda się zwerbować nowych towarzyszy.

 
Komtur jest offline