Wątek: Cienie [+18]
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2016, 08:09   #19
Morri
 
Morri's Avatar
 
Reputacja: 1 Morri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłość
MAYA MOORE

Pomieszczenie, w którym obudziła się Maya było ciemne. Jej wzrok powoli przyzwyczajał się do otaczającej ją czerni, jednak po chwili widziała już zarysy bardzo nielicznych mebli i stojącą w przeciwległym, dość oddalonym od niej kącie pokoju, płonącą świeczkę. W zasadzie nie płonącą, a tlącą się z trudem i strużką dymu unoszącą się z lekkimi zawijasami szarości. W nozdrza uderzył ją zapach stearyny oraz delikatny, ledwo przebijający się zapach zepsutego mięsa.
Podniosła się ostrożnie, zauważając, że leżała na gołej podłodze. Pokój ogólnie wyglądał na dawno niesprzątany, jednak kiedy Maya przyjrzała się dokładniej, zauważyła, że na pewno ktoś tu zaglądał. Od drzwi do okna była wydeptana w kurzu ścieżka. Właściciel stóp, które regularnie drobiły w obydwa kierunki musiał być dzieckiem, bo ślad był mały, ale obuty.
Poza świeczką stojącą w metalowym lichtarzyku, było tu krzesło, wyglądające nawet na solidne oraz wyraźnie ledwo stojące biurko bez szuflad.
Maya podniosła wzrok, odkrywając, że na każdej z czterech ścian wisiał ten sam obraz. A na ścianie, na której znajdowały się drzwi wisiał on nawet po obu stronach drewnianej framugi.

[media]https://s16.postimg.org/h905p2wdh/maya.jpg[/media]

Nagle drzwi skrzypnęły, a Maya postąpiła krok w ich kierunku, wiedziona ciekawością. Nie udało się jej jednak wykonać żadnego kolejnego ruchu. Czarnowłosa poczuła jednak obezwładniającą ją słabość, która wręcz wryła ją w podłogę i uniemożliwiała jej napięcie jakiegokolwiek mięśnia. W tym samym momencie skrzydło drzwi walnęło w ścianę, a oczom dziewczyny ukazała się kobieta. Rozmiarów może ośmioletniego dziecka, jednak bez wątpienia młoda kobieta.


- Tu jesssssteśśśś! - syknęła, po czym podniosła rękę i wyciągnąwszy wskazujący palec w kierunku Mayi, zapytała:
- Jeśli mnie masz, chcesz się mną dzielić. Jeśli się podzielisz, stracisz mnie. Czym jestem?
Po czym odwróciła się na pięcie i wybiegła z pokoju, w którym Maya upadła na kolana, czując jak tajemnicza siła uwalnia ją ze swojej władzy.


SAMANTHA ZANDERS

Sam otworzyła oczy w tym samym momencie, kiedy usłyszała jakiś huk po drugiej stronie ściany… Ściany, przy której się obudziła. Podniosła się ostrożnie, trzymając się jednak plecami do chropowatego tynku i rozejrzała po pomieszczeniu, w którym przyszło jej otworzyć oczy.
Znajdowała się w niewielkim, bardzo oszczędnie urządzonym pokoju, który wyglądał prawie jak dziecięcy. Prawie… tak, widziała skrzynię, wokół której leżały rozrzucone zabawki, jednak nie znała dziecka, które z przyjemnością rozpruwałoby wszystkie pluszowe brzuchy, auta pozbawiało kół, wbijając w metalowe konstrukcje gwoździe, a leżące obok gumowe, cielisto-pomarańczowe smukłe patyczki wyglądały jak powyrywane z duża siłą i nieostrożnością nogi z lalek Barbie. Do tego wszystkiego kolory mebli bazowały na czerni i szarości, potęgując jedynie przygnębiające wrażenie, jakie mógł zrobić na obserwatorze ten pokój.
Jedynym kolorowym elementem był obraz, który wisiał na każdej ścianie pokoju.

[media]https://s21.postimg.org/rf0w91s9j/sam.jpg[/media]

Jednak i on pasował po prostu na swój sposób do pokoju dzieciaka-sadysty.
Sam zrobiła ostrożny krok do przodu, jednak niemal w tym samym momencie zamarła, bo tuż przed jej oczami zmaterializowała się postać, która opadła powoli na swoje stopy i spojrzawszy na sam wyszeptała:
- Nie mam oczu, ale kiedyś widziałam. Kiedyś miałam myśli, ale teraz jestem biała i pusta. Czym jestem? - I nie czekając na odpowiedź, zdematerializowała się.

[media]https://s15.postimg.org/eaaqzrqp7/vamptress_by_zeronis_d7nfcy7.jpg[/media]

JESSICA HOFFMAN

Jessica obudziła się bardzo gwałtownie i z trudem łapiąc powietrze. Czuła się co najmniej jak po pięciokilometrowym biegu i to z dużym obciążeniem na plecach. Przekręciła delikatnie swoje ciało i spokojnie usiadła na swoich piętach, rozglądając się po pomieszczeniu, w którym się znalazła.
Naprzeciwko niej dumnie wypinał swoją zakurzoną pierś martwy królik. Taksydermista, który “tworzył” owe wątpliwe dzieło albo był bardzo kiepski w swoim zawodzie, albo niedowidział, bo zwierzątko bardziej przypominało swoją rozjechaną, acz postawioną do pionu wersję. Brakowało mu również oka i futra na jednej z łap. Jess potrząsnęła głową, postanawiając nie skupiać się więcej na tym obiekcie sztuki wątpliwej i wróciła do przeczesywania wzrokiem pokoju, w którym była.
Niestety królik okazał się jednym z wielu licznych i równie nieudanych dzieł taksydermisty, bo pod ścianami w równych rządkach, na podłodze oraz na licznych szafkach stały wypchane wersje rozjechanych ptaków, większych ssaków, jak wilk, czy niedźwiedź oraz nawet radośnie wyszczerzona wersja orangutana.
Jedyną niepasującą do tego pokoju rzeczą był ogromny, wiszący na ostatniej, niezajętej przez stada zwierząt ścianie, obraz.

[media]https://s13.postimg.org/bcs5tkfyv/kanna.jpg[/media]

Zanim jednak Jessica zdążyła stanąć na nogi, żeby dokładniej przeszukać ten nieco makabryczny pokój, ktoś głośno zapukał do drzwi.
- Proszę! - wyrwało jej się odruchowo, jakby bez udziału jej woli.
Do pomieszczenia wpłynęła powoli postać, która przeciągnęła się tuż przed Jess.
- Mogę doprowadzić do łez, wskrzesić zmarłych, wywołać uśmiech i odwrócić czas. Jestem natychmiast, ale trwam całe życie. Czym jestem? - wypowiedziała, leniwie pochylając się ku twarzy Jessici i rozpływając się tuż przed jej oczami, nim ta zdążyła się dokładnie zastanowić nad słowami niespodziewanego gościa.

[media]https://s15.postimg.org/f7j21sd23/demon_girl_roughs_by_zeronis_d710jxw.jpg[/media]

MELISSA WAGGONER, JAYDEN BLACKLEAF ORAZ WILLIAM WAGGONER

Melissa, Jayden oraz Will obudzili się dokładnie w tym samym momencie, i jak na czyjś rozkaz od razu usiedli. Zdziwienie, które Lissa widziała na twarzy siedzącego obok niej brata, odbijało się pewnie i na jej własnej. Jay, który przecierał dłonią oczy na przeciwnym krańcu ogromnego łóżka, również wyglądał na oszołomionego.
Will otworzył usta, próbując odezwać się do siostry, którą na szczęścia miał tuż obok, na wyciągnięcie ręki, jednak z jego ust nie dobył się żaden dźwięk.
- Za chwilę mrófffeczki - usłyszeli nagle głos z przeciwległego końca pokoju. - Jak zaczniecie pierdolić, to się nie skończy szybko. - postać ziewnęła wdzięcznie i podniosła się, otaczając się aurą płomieni.
Przysunęła się bliżej ogromnej konstrukcji łóżka i jednym ruchem wyciągnęła iskrzącą się złotem broń, przecinając okalający drewniane kolumienki baldachim. Ciężki materiał opadł, wzbijając tony kurzu i pokazując mówiącą wcześniej kobietę w całej okazałości.

[media]https://s17.postimg.org/cancgs90f/d6c1b04ba37a0fc7378b879af3492515.jpg[/media]

- Co należy do ciebie, ale inni używają tego częściej, niż ty? - spytała, pochylając się nad Willem, kładąc rękę na jego kroczu i jednocześnie mrugając do Jay’a, oblizując przy tym usta. Żaden z nich nie miał ochoty patrzeć w jej błękitne, skrzące się niczym lód oczy.
Nagle zniknęła. Tak, po prostu, jakby nigdy tam nie stała, nigdy nie mówiła, jakby była tylko wytworem ich wyobraźni.
Will opadł z powrotem do pozycji leżącej, ignorując zapach kurzu, stęchlizny i lekko zgniłego mięsa. Zamiast znaleźć jednak chwilę ukojenia, dzięki gapieniu się w sufit, zauważył, że ten zbudowany był z jednego i tego samego obrazu, a w zasadzie rysunku na białym tle, otoczonym ramą.

[media]https://s18.postimg.org/9ynzghkrt/lissa.jpg[/media]

JENNIFER JONES

Jennifer przewróciła się ostrożnie na drugi bok, zaciskając jeszcze powieki. Miała ochotę spać dalej, bo wyraźnie czuła lekko ćmiący w jej skroni ból i liczyła na to, że dalsza dawka snu wypchnie potencjalnie rosnącą migrenę.
Otworzyła jednak oczy, zaintrygowana cichym szuraniem, tylko po to, aby tuż przed swoją twarzą zauważyć szczurzą mordkę, która intensywnie ruszała szczęką, przeżuwając zapewne kawałek pokarmu.
Kobieta wrzasnęła, zrywając się gwałtownie oraz jednocześnie uderzając w głowę o nieznany jej obiekt, aż zobaczyła latające przed oczami mroczki. W tej samej chwili coś, co niewątpliwie znajdowało się na powierzchni, w którą uderzyła, zsunęło się, rozbijając z hukiem na podłodze.
Cały ten hałas na szczęście przepłoszył szczurzego szkodnika, który czmychnął przez dziurę, która znajdowała się obok wielkiego kamiennego pieca.
Mocno roztrzęsiona Jennifer wygrzebała się spod obiektu, który próbowała przestawić głową, a który okazał się być zwykłym stołem i wstała ostrożnie, wspierając się dłonią o niefortunny mebel.
Oczom kobiety ukazała się dość przestronna kuchnia, wyraźnie jednak zaniedbana i zakurzona. Na blatach niektórych szafek walały się przegnite resztki jedzenia, a wiszące na ścianach garnki był wyraźnie pordzewiałe. Jedyną w miarę estetyczną rzeczą w tym pomieszczeniu był, wiszący na najdłuższej, wolnej od innych mebli i ozdób ścianie, obraz.

[media]https://s14.postimg.org/bqkl4wic1/policeman.jpg[/media]

Jennifer odwróciła się zdecydowanie za szybko, kiedy znów usłyszała znajome szuranie za plecami. Jednak jej oczom ukazała się drobna, dziewczęca postać, która weszła do kuchni, ciągnąć za sobą sporą skórzaną torbę. Dziewczyna, nieco zaskoczona spojrzała na kobietę.
- Ach, tak. - Oznajmiła, potwierdzając swoje słowa skinieniem głowy. - Istnieję bez ciała, słyszę bez uszu, mówię bez ust, samo powietrze daje mi życie, czym jestem?

[media]https://s11.postimg.org/qktyy97j7/just_a_random_by_zeronis_d5a8vgc.jpg[/media]

Nieco rozkojarzonym wzrokiem zmierzyła stojącą w bezruchu Jenn, po czym poprawiła rozciągnięty sweter i odwróciła się.
Jennifer nabrała powietrza, gotowa zarzucić nieznajomą serią pytań, ale nim zdążyła wydobyć choćby jedną zgłoskę, usłyszała powiedziane głośno, zupełnie niepasującym do odchodzącej dziewczyny tonem - CISZA.
Po kręgosłupie kobiety przeszedł dreszcz, sięgający chyba każdego korzonka nerwowego umieszczonego na jej plecach, więc stosując się do polecenia, pozwoliła zniknąć zielonowłosej istocie za drzwiami, które z cichym skrzypnięciem zamknęły się.
 
__________________
"First in, last out."
Bridgeburners
Morri jest offline