Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2016, 21:07   #14
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
I choć Tili po stracie czworonożnej znajomej, nie była pewna, czy konkurs aby na pewno będzie fajny… tak po drugim piwie stwierdziła, że mogłaby wyzwać Mirnarka na walkę na rogi (i na pewno by wygrała). Niestety kwestia kenderzego poroża nie została przez nią rozwiązania, gdyż po kolejnym kuflu, albinoska zapomniała o genialnym pomyśle na rzecz nowego…
A gdyby tak… ujeździć smoka.
Tak.
Zacny pomysł i godny takiej łotrzycy jak ona! Przez następne dwie tury Sroczka wyobrażała się na grzbiecie wielgachnej jaszczurki plującej ogniem, albo kwasem, albo piorunami, albo… piratami?
Nie, zaraz… smoki chyba nie mogą ziać piratami… a może mogą? Skąd u licha wzięli się jej ci piraci? Skołowana rozejrzała się pytająco po zgromadzonych, ale w głowie za mocno jej szumiało, by wyłapać i zrozumieć pojedyncze słowa.
- Błueee - starała się z tym kryć, ale miała już serdecznie dość gorzkich pianek i bąbelków, które kotłowały się w jej brzuchu, jakby chciały się czym prędzej z niego wydostać. Piła jednak dalej, nie wiadomo czy dla wygranej, dla sławy, zabawy… czy może zapomniała co tu właściwie robiła. Piła, bekała i dalej piła… aż wszystko wypiła, a zebrani wokoło dostali czystej euforii. To... jak oni dostali… to i Tili dostała. Zadowolona wskoczyła na stół piszcząc i skacząc niczym zając, by w końcu wystrzelić jak długa w kierunku minotaura, rozpościerając szeroko łapki. Biegła tak i biegła… by na ostatnim odcinku odbić się stopami od podłogi i rzucić się wprost w objęcia beczki przed ogromnym wojownikiem.
Mirnark szybko zabrał talerz z jedzeniem, nim mała Kenderka na niego wpadnie. A potem pośpiesznie dopił resztę zupy prosto z naczynia.
-Gratuluję wygranej. - Powiedział ciepło. -Dobrze się czujesz, młoda damo?
Zainteresowały go słowa Krasnoluda. Jutro zapewne sporo osób wybierze sie po ten cały “skarb”. Równie dobrze mogą natknąć się na jakiś mieszkańców jaskiń albo rabusiów. Powinien pójść z nimi.
Kobieta beknęła niczym zawodowy krasnolud, podnosząc głowę znad zrujnowanej beczki.
- Wygranej?Jakiejwygranej….atejwygrajejanowygrała mdziękuję… - Tili przeniosła się na czworaka, pełznąć niczym rozochocony bóbr wprost na kolana minotaura. Jej blada twarzyczka była cała czerwona, a czoło w miejscu spotkania z beczką, jawiło się niepokojącym fioletem i opuchlizną. - Czyjasiędobrzeczuję?Szyjaaaasyyyę… - najwyraźniej wraz z procentami, kenderzycy opadły wszystkie hamulce związane z szybkością jak i treścią pytlowania. Nawijała bez przerwy, bez wdechów i wydechów, nawijała co raz szybciej, choć bogowie wiedzą, czy tak się w ogóle jeszcze dało. -Syłyszyałeśopyratyach?Czyszmokiziejąpyratyami? - niczym pajączek, wspinała się po wojowniku, co raz wyżej i wyżej, po kolanach, na brzuch, z brzucha na rękę. Wisiała my na ramieniu nie dając się strącić, najwyraźniej chciała dostać się na sam szczyt. Na barzyste ramiona, uwieńczone rogatą głową. -Bogdyjatakpiłamtonagleniewiemczemupomyślałamopy ratyach,powiedźczysmokizionąpyraytami? - wijąc się jak piskorz, bujała mu się na wielkiej łapie, roześmiana i wesoła jak za dziesięciu.
Malutka rączka wystrzeliła ponownie w kierunku szyi minotaura, chcąc zerwać jego osobliwy naszyjnik, jednak pijana kenderzyca w ostatnim momencie straciła równowagę i musiała się przytulić do Mirnarka, by nie upaść na ziemię.
Minotaur westchnął i zdjął Kenderkę z siebie, a potem zaniósł ją w stronę karczmarza.
-Pan mi wskaże gdzie jest dla niej pokój. Młoda dama powinna chyba pójść już spać.
-Nieeeeeuuu! - albinoska choć wcześniej zadowolona z tulania się w Mirnarkiem, teraz poczęła wierzgać nogami, chcąc się wydostać.
Dlaczego minotaur chciał tak potwornie ukarać biedną Tili? Tego akurat nie wiedziała i… nie miała zamiaru się dowiadywać, chcąc czym prędzej czmychnąć w tłum biesiadników. -Rrrratunku! Sroczka nic nie zrobiła, Sroczka jest niewinna! POMOCY! - ręce łotrzycy, dołączyły do panicznie pedałujących nóżek, obijając się o wszystko i wszystkich.
Kenderka wyrwała się z delikatnych rąk minotaura i uciekła w stronę tłumu ludzi. Niestety, krążący w jej krwiobiegu alkohol po raz kolejny dał o sobie znać i Sroczka, chcąc wskoczyć na stół, zdemolowała go, tracąc przytomność.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline