24 dzień Czasu Kwiatów 1372 roku rachuby dolin. Suzail - świątynia Wiecznie Czujnego. Późne popołudnie
Chodzenie nie sprawiało Venorze wielkich problemów. Smoczydło, z którym zmierzyła się paladynka w starej świątyni Matki Ziemi pobiło ją dotkliwie, lecz całe szczęście nie połamało żadnej kości. Branie głębokich wdechów wciąż było zbyt bolesne, ze względu na pokiereszowane żebra, ale Venora z każdą falą bólu zaciskała zęby i nie dawała po sobie poznać jak bardzo cierpi. Raz po raz czuła jak kręci jej się w głowie, lecz do komnaty sir Augusta trafiła już bez problemu. Venora zatrzymała się przed drzwiami chcąc zapukać, gdy z wnętrza dobiegły ją krzyki i hałasy.
-
To jakiś absurd!- krzyknął męski, rozjuszony głos -
Zginął mój dobry człowiek!- Venora usłyszała uderzenie pięści w stół.
-
Chyba zapominasz z kim rozmawiasz Ludwiku!-
Kobieta usłyszała energiczne kroki i ledwie zdążyła odsunąć się na krok od drzwi, gdy te otworzyły się na oścież i oczom rycerki ukazał się rycerz, z którym współpracowała w trakcie poprzedniej misji.
-
Nie udawaj kogoś kim nie jesteś dzieciaczku. Jesteś za krótka i za miękka. Nie wchodź mi więcej w drogę...- syknął przez zaciśnięte zęby, następnie minął kobietę w drzwiach i zniknął za jej plecami. Venora spojrzała do środka i ujrzała siedzącego za biurkiem sir Augusta, z stojącym nieopodal sir Aleksandrem. August zaprosił ją gestem dłoni
-
Wchodź śmiało. Nie przejmuj się słowami Ludwika. Nasz brat od dawien nie dokonał niczego godnego odnotowania w kronikach, dlatego wyładowuje frustrację na młodszych, zamiast pojąć, że młodość i brawurę należy w jego wieku zmienić na mądrość i rozsądek.- przemówił.
Venora zamknęła za sobą drzwi i usiadła na pięknym i wygodnym stołku, rzeźbionym przez dłonie krasnoludzkiego mistrza stolarstwa w Suzail - Bengariona Dundersona. Sir August nigdy nie krył się z zamiłowaniem do kunsztu rzemieślniczego brodacza i w gabinecie można było znaleźć wiele pięknych mebli, jak ten stołek.
-
Wersje Ludwika, oraz jego akolity były zgodne. Chcielibyśmy jednak, żebyś sama nam opowiedziała co tam się wydarzyło. Od początku.- mężczyzna podsunął Venorze puchar oraz dzbanek z winem, by w razie potrzeby mogła zwilżyć gardło.