08-09-2016, 16:22
|
#124 |
| Rolf już rozbrojony prawie całkowicie. Odkładał sztylet gdy usłyszał zmianę u Komendanta.
Podniósł głowę i patrzył ja Schutzmann zaczyna skrobać coś na papierze. Westchnął i zaczął zbierać swoje rzeczy z powrotem.
Kiedy wychodzili kiwnął głową na pożegnanie dowódcy straży.
Już od progu zaczęły się komentarze towarzystwa. - Rubus. To może być okazja by ważna osoba wstawiła się za Tobą.- Pocieszył Sheidera. - Jeśli uda nam się wyjaśnić co się stało będziesz miał dwie ważne instytucje za sobą w tej kwestii.- Uśmiechnął się i popatrzył na radującego się Niklausa. - A może Kołodzieju nasz drogi. Uwiecznisz to w jakiejś pieśni na Twoim nowym instrumencie?- Ciepło podpowiedział łowca.
Rozmowy toczyły się przez całą drogę do świątyni. Już byli trochę zmęczeni. Od powrotu nie jedli i nie spali. - Może wstąpimy coś zjeść?- Zaproponował kiedy byli w dzielnicy świątynnej. |
| |