Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2016, 19:26   #42
Kostka
 
Reputacja: 1 Kostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputacjęKostka ma wspaniałą reputację
Chrzęst żwiru pod stopami był uspokajający. Przywoływał wszystkie te poranki, kiedy Martin wędrował do pracy lub miasteczka, a jedynym urozmaiceniem drogi było podziwianie krajobrazu lub krótkie “dzień dobry” z sąsiadem. Żadnych rozmyślań o tajemniczych wiadomościach, zagadkowych znaleziskach czy niepokojących zaginięciach. Cisza i spokój - zupełne przeciwieństwo poprzedniego wieczora. Nawet ojcu nie podobała się ta sytuacja, chociaż zwykle śmiał się z dramatycznych doniesień szuwarowych plotkarek. Kiedy wraz Remim wracali w nocy do domu, Luc nie omieszkał podzielić się z synem opinią na temat małego kryzysu, a także o krokach Radnych.
Zebrania Rady zazwyczaj zaczynały się w południe. Remi zamierzał złapać Hoe zanim zniknie w budynku Rady Miejskiej. Przeczucie mówiło mu, że obrady mogą trochę potrwać.

Pomimo, że ten poranek nie należał do najcieplejszych droga do Szuwar minęła całkiem szybko i przyjemnie. Na pierwszy rzut oka życie w miasteczku toczyło się swoim zwykłym rytmem. Jednak leżący na środku rynku Vince, a także brak znajomych twarzy przypominał, że konsekwencje poprzednich wydarzeń sięgają głębiej niż się wydaje.
Uwagę Remiego przykuł afisz wiszący na słupie “Burego Kocura”. Zazwyczaj poczta pantoflowa wystarczała do przekazywania wszelkich informacji. Jeśli ktoś pofatygował się i zawiesił plakat musiało być to coś ważnego. Bartnik szybkim krokiem przeciął plac, machinalnie odpowiadając na wszelkie pozdrowienia. Wkrótce mógł przyjrzeć się afiszowi w całej jego okazałości.
Sfrustrowany zmrużył oczy, próbując rozszyfrować znaki, jednak jego wysiłki spełzły na niczym. Na co mu obwieszczenie, kiedy nie umiał go przeczytać ? Wyhaczył co prawda swoje nazwisko, takie samo jak na nagrobku jego matki na pobliskim cmentarzu, ale wciąż nie wiedział kto i w jakim celu przybił afisz. Martin zdawał sobie sprawę z braków w wykształceniu, ale prawdę mówiąc, dotychczas nie uważał ich za wielce uciążliwe. Po prostu w jego pracy te umiejętności nie były wymagane.

Zmartwiony podrapał się po karku, jednocześnie spoglądając spod oka na rynek. Kręciło się po nim parę osób, ale nikt nie wydawał mu się odpowiedni. Wtem jego wzrok padł na zamkniętą na głucho piekarnię. Rusty nie był może typem pracusia, ale zazwyczaj jednak wstawał punktualnie. Czyżby jemu też dała się we znaki wczorajsza noc ? Halfing zawsze chciał wiedzieć o wszystkim co się dzieje w Szuwarach, więc pewnie plakat go zainteresuje. No i już dawno powinien wstać. Z tą myślą bartnik skierował się ku domostwu piekarza.
Długie skrzypnięcie nawiedziło okolicę, kiedy zaspany niziołek wyjrzał zza uchylonych drzwi. O ile główne, do piekarni były zawsze w dobrym stanie, to kuchenne z których korzystał Remi najlepsze lata miały za sobą
- Witaj Rusty.
- Ach Remi ! Witaj. Słowo daję, że ten nowy karczmarz musiał mi polać czegoś mocniejszego. Przecież po jednym małym…- Rusty zakłopotany podrapał się po głowie, otwierając szerzej drzwi.
Martin nie skorzystał jednak z zaproszenia. Początek wypowiedzi niziołka go zaciekawiła, ale nie tajemnicą było, iż piekarz nie szczycił się mocną głowy.
- Ubieraj się szybko. Mam ci coś do pokazania.
 
__________________
Hmmm?
Kostka jest offline