Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2016, 21:51   #5
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Bardag dziwnie się czół w towarzystwie dwóch czarodajnych. Wiatry magii, którymi władali pochodziły z czystego chaosu. Jednak wiedział, że puki wykonują to co ich nauczono raczej nic złego nie powinno się zdarzyć. W razie co na głowę ich spadnie wielu zapalczywych łowców. Z resztą takie towarzystwo puki co dawało nadzieję na udane polowanie. Pokazali w obronie miasta swoją przydatność i legendy już krążyły po okolicach.
Odprawa przebiegła tak jak zawsze. Zwięźle i na temat. Krasnoludzki łowca siedział z boku okuty w swoją zbroję. Przy pasie wisiał bojowy topór z którym nie rozstawał się nawet nocą. Pięknie zdobiona broń krasnoludzkich rzemieślników przypominała mu o rodakach i górach. Broda zwisała bezwładnie na napierśniku. Nie spięta, nie zapleciona. Na czas bitwy czasem ją związywał by nie przeszkadzała lecz na co dzień wolał ją mieć swobodnie kołyszącą. Reszta rynsztunku czekała przy wejściu. Kusza samopowtarzalna, tarcza metalowa z krasnoludzkimi wzorami i tobół podróżny, który zawsze dobrze mieć przy sobie. Także kusza pistoletowa czekała na niego leżąc na wspomnianym tobołku.

- Kuźwa! Większych wałachów nie było?!- Ryknął ze złością na stajennego, który podprowadził im konie. Nie znosił tych zwierząt. Śmierdziały i srały na potęgę. Niby szybciej się podróżowało nimi, ale wolał jednak swoje nogi. Pewniejsze i bezpieczniejsze.
Nie było wyjścia, trzeba było jechać czym prędzej a i radochy pozostałym nie chciał dawać. Na szczęście jego wierzchowiec miał siodło rycerskie i kiedy udało mu się wgramolić był stabilny.

Jadąc na końcu obserwował plecy towarzyszy. Sigmaryta wydawał się zawsze rozsądny i można było z nim pogadać. Jin był dziwny. Jeździł na elfim śmierdzielu odkąd pamiętał z początków oblężenia, kiedy to obserwował każdego podejrzanego typa. Żaden z nich nie okazał się chaośnikiem. Szukał, śledził prowadził swoje śledztwo w szykującym się garnizonie miasta. W końcu trafił na trop. Dowódca wschodniej bramy było plugawcem wyznającym mrocznych bogów. Nie trwało to długo i w końcu wyciągnął go z kwatery poobijanego za fraki i oddał inkwizycji ludzkiej. Co się z nim stało? Miał to głęboko w... Nie ważne gdzie.

W końcu dojechali do Talagaadu i natknęli się na strażników.
- No wreszcie zejdę z tej kobyły- I zaczął się wygramalać. Po krótkiej chwili gdy już kompani ruszyli znalazł się na ziemi.
- A wy gdzie do cholery beze mnie?- Wrzasnął i ruszył ciągnąc za wodze konia.

Lisia nora wydała się krasnoludowi dobrym miejscem. Alkohol, jadło i hałas. Tego było mu trzeba.
Kiedy usiedli i przyszło do zamówienia zdziwił się na zamówienie przez Alberta wódki powiedział.
- Noo. To rozumiem. Nie jakieś elfie szczyny.- Klepnął maga po przyjacielsku.
Kiedy przybył Waldemar z początku nie zwracał na niego uwagi. Był jak większość łowców, których ostatnio spotykał. Kapelusz, insygnia władzy wszystkie na wierzchu. Martwił się trochę o tego człowieka. Generał wspominał o zwiadowcy, ale nie wspomniał, że to będzie jeden z tych fanatyków. Bardag zastanowił się i popatrzył po magach. Kiedy się do nich doczepi. Ciekawe był czy łowca uszanuje wole dowódców, że muszą razem współdziałać. No ciekawie się kompania zapowiadała.
Wysłuchali co miał do powiedzenia i zaczęli się rozchodzić w różne strony.
Krasnolud w końcu wyjął sakiewkę od generała i przyglądał się przedmiotowi i zastanawiał się co to do jasnej elfiej jest.

Wszyscy już położyli się poza włóczącym się Jinem. Rozpakował się ze swojej zbroi, budząc prawie wszystkich tym działaniem i słuchając gróźb słanych w jego kierunku po czym się położył. Wiedział, że wstanie jako jeden z pierwszych. Od lat tak miał, że mało snu było mu trzeba a i sny nieciekawymi bywały.
 

Ostatnio edytowane przez Hakon : 09-09-2016 o 10:52.
Hakon jest offline