Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-09-2016, 00:16   #35
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Aurora ruszyła biegiem, Kamakiri i John nie mieli wyjścia. Mogli pozwolić jej zginąć, albo spróbować zginąć razem z nią. Sami nie wiedzieli co, ale coś popchnęło ich do tego kroku. Kamakiri znikł po kilku metrach. John nie miał tego luksusu, musiał liczyć na ciemności rozświetlane tylko wystrzałami wroga.

- Osłaniać ich! - rozkazał jednen z komandosów i siły specjalne otworzyły zmasowany ogień. Czarny smok też nie próżnował. W powietrzu było tak gęsto od ołowiu, że ledwo dało się oddychać. Kule pruły ziemię wokoło, ale szczęście nie mogło trwać wiecznie. A że ogólnie wiadomo iż kobiety mają pierwszeństwo… Aurora zachwiała się, czarny smok znalazł by drogę do jej serca, lecz przeszkodziła mu w tym jej mroczna natura. Wykpiła się tylko lekka raną na żebrach na prawym boku.
John oberwał bardziej z przypadku, czarny w czarnym ubraniu w nocy? Koszmar dla strzelca. Kula rozdarła skórę na udzie, tuż pod kaburą.

Była mniszka padła na ziemię ślizgając się pod leżącą skosem skrzynką zza której strzelał smok. Obunóż kopnęła w piszczele wyjeżdżając spod skrzyni. Smok rąbnął twarzą w wieko i padł koło niej. Szybko poprawiła łokciem do reszty masakrując mu twarz i błyskawicznie znalazła się na nogach.

John odbił się od porzuconej skrzyni i przelatując nad prowizoryczną barykadą wyciągnął swój FN Five-seveN, smoki niczym zatopieni w miodzie zaczęli obracać broń w kierunku lecącego Johna. Pierwsza łuska wirowała jeszcze w powietrzu gdy dwa kolejne pociski opuściły lufę. Pierwszy przeszedł przez czaszkę niczym przez dojrzałego arbuza, drugi rozerwał aortę kolejnego wroga, trzeci trafił w granat na kamizelce ostatniego. John obrócił się w powietrzu i wylądował na nogach, lecz wybuch rzucił nim o ziemię. Wstając zobaczył wciąż stojącego od pasa w dół smoka. Trup z mlaśnięciem padł na ziemię.

Nie niepokojony Kamakiri dobył kamy i przeskakując skrzynie między dwoma wrogami ciął na boki. Zdążył zrobić dwa kroki nim z rozciętych gardeł siknęła krew.

Przy pomoście szykowały się do odpłynięcia dwie łodzie. Jedna mniejsza, w zasadzie dwu osobowa biorąc pod uwagę załadowane skrzynie. Było tam dwóch najemników. Jeden uruchamiał silnik, drugi odczepiał sumy.
Druga łódź było większa, ale i było na niej siedmiu ludzi. Ta właśnie ruszała.


Aurora lekka rana
John lekka rana
Kamakiri średnia rana jeszcze z poprzedniej potyczki.
Z mniejszej da się wywalić skrzynie tak, że 3 osoby się mieszczą. Trzeba przeciąć liny mocujące skrzynie i chlup do wody.
Większą dacie rade doścignąć jakby co.

 

Ostatnio edytowane przez Mike : 09-09-2016 o 00:18.
Mike jest offline