09-09-2016, 11:50
|
#44 |
| Rozprawili się z mutantem brutalnie, ale szybko i skutecznie: czyli jak należało. Nie przywodziło to większych przemyśleń, istota nie zasługiwała na życie i tyle.
— Dzięki, ty też nieźle strzelasz — odpowiedziała Gaspardowi, zapodając mu kuksańca w żebro. — Ten człowiek, którym był przed zaprzedaniem duszy, na pewno jest nam wdzięczny. ***
— Ha! Dobrze gada — skomentowała słowa ziomka.
Friga popatrzyła na piątkę nieszczęść. Trochę denerwowała ją próba brania rycerzy na etos, ale z drugiej strony co innego mogli w takiej sytuacji zrobić? Puściliby ich na ulicę, to mogliby nie przeżyć nocy.
— Pomożemy, a jak! Trzeba zabrać ich w jakieś suche miejsce i nakarmić, bo nam popadają. Ja bym nie nocowała na waszym miejscu w tej norze, coś złego nad nią wisi. Jeżeli żadnego nie rozłoży przeziębienie, to możemy ruszyć z samego rana.
Zastanowiła się, czy była kiedyś we wspomnianej wiosce i czy będą w stanie zwrócić im koszta eskorty.
— Przydałby się wóz, bo drałować do tego Serrac mi się nie widzi... |
| |