Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2016, 17:01   #131
harry_p
 
Reputacja: 1 harry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputacjęharry_p ma wspaniałą reputację
Dotarli do świątyni dyskutując nad swoją sytuacją. Rubus powiedział co chciał i potem nie wdawał się już w dyskusję w końcu i tak nie miał nic nowego do dodania poza to co już powiedział.

Glejt od kapitana faktycznie otwierał drzwi i musiał sam przed sobą przyznać że ich przynajmniej pod tym względem nie oszukał. Oględziny miejsca zbrodni natomiast utwierdziły go w przekonaniu że stróż prawa wszystko zaplanował począwszy od aresztowania. Ślady które znaleźli były tak specyficzne że chyba tylko półgłówek mógłby pomyśleć że to ich robota. Gdy tak dumał nad sprytem kapitana zdążyło się nieszczęście. Gdy Pieter padła na ziemię guślarz dopadł rannego zbadał osłuchał.

- Dobrze mówił ze to nie może być trucizna. – Powiedział gorzko odrywając ucho od klatki piersiowej rannego - Tu tsza magika albo kapłana i to migiem. Jeszcze dycha ale słabo. Ciężko stwierdzić le jeszcze zostało mu czasu.

- To jakieś magiczne paskudztwo. To – wskazał na antidotum – nie zaszkodzi ale może być za słabe. Rolf ma rację. Masz jeszcze robotę, żonę i całą kupę dzieciaków do spłodzenia… - Rubus do spółki łowczym próbował zagadać Pietera.
 
__________________
Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka.
harry_p jest offline