Rubus z satysfakcją obserwował sprawne działanie kapłanów. Miło było mieć świadomość że ktoś ma los bliźniego na uwadze.
„To paskudztwo musi być albo połączeniem klątwy i trucizny albo magiczne wzmocnioną trucizną skoro antidotum zadziałało.” - To jakiś dziwne jest. Antidotum pomogło tylko trochę. To musi być nie tylko trucizna. – Rzucił za wychodzącymi kapłanami. Jednak sam za nimi nie poszedł. Wolał nie narażać się na pytania „A skąd wesz?” lub coś podobnego. Rozejrzał się za Rolfem ale ten z Markusem już zdążyli wyjść. Po chwili jednak wrócił. - Ech… Nie zniknęła. Niklaus coś znalazł ale jak dla mnie to tylko pusta kartka.
__________________ Jak ludzie gadają za twoimi plecami, to puść im bąka. |