Cytat:
Napisał Mi Raaz Bardzo chętnie bym zagrał. Jeszcze nie wiem czym. W mojej ocenie największym problemem będzie zgranie linii czasowej kilku solówek. Zawsze będziesz mieć graczy piszących szybciej i wolniej. I nawet świetna sesja może paść, gdy np. 4 osoby są zastopowane, bo jedna czasowo jest 3 dni w plecy. Prowadzi to też do sytuacji, w której 4 osoby czekają i narasta frustracja, a ta jedna wie, że czegokolwiek nie zrobi, to nie wpłynie to na fabułę, bo przecież tamci są już w przyszłości, a u nich nic się nie wydarzyło. |
Cóż, na takie sytuacje też mam (wydaje mi się, że dobre) rozwiązanie. Przygoda się już się tworzy, kwestie mechaniczne są poddawane obecnie intensywnej obróbce myślowej
Jeśli chodzi o zaś o przestoje w grze, to chciałbym zrealizować następujące założenia:
- Jedna grupa startuje wcześniej, inna później. Sprawa niby normalna w czasie gry tego typu, ale wymagana.
- Postaci nie muszą ściśle brnąć ścieżką, którą wskazują im dowody. To będzie sesja nastawiona na myślenie, czasem pokrętne i złudne
- Każda z grup ścigających naszego uciekiniera, choć w założeniach będzie go ścigała tą samą ścieżką, w różnym stopniu będzie składała całość układanki do kupy.
- Żadna z grup nie skontaktuje się z tą samą postacią. Jeśli Wampiry będą się kontaktować z np. Księcie w NY, to Łowca skorzysta z dostępu do NSA/FBI, a łaki pogadają z kimś ze swoich ziomków. To spowoduje, że nikt nie będzie miał tych samych danych, przez co tylko wzbogaci się rozgrywka.
- Występuje jeszcze coś takiego, jak wypadki losowe. Gdyby ktoś poruszał się za szybko, zawsze można go usadzić wypadkiem w drodze ("padł Ci dyferencjał, stoisz pośrodku polnej drogi gdzieś w Dakocie Północnej").
Można? Wszystko można!
Jeśli chodzi o pary, przemyślę kwestię