Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2016, 06:11   #103
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację



Osiem dni wędrówki przez niegościnne ostępy Wrzosowisk Etten bractwo podążało śladami Trolli. Trop wiódł w górę rzeki, do jak to im zdradziła Feredrun, ku źródłom Horewell. Tam, w mroczej dolinie, Mormog zaplanował przemowę do mieszkańców tych krain. Tolle nadciągały z różnych stron, czego byli świadkami, kilkakrotnie obserwowali z oddali marsz pojedynczych bestii jak i kilkuosobowych gromad. Uprzedzeni o tym, że trolle mają wielce kiepski wzrok, musieli uważać na ich zmysł powonienia. Czar, którym sojuszniczka oblekła ich bractwo, zdawał się działać, bo cała podróż minęła bez żadnych incydentów zdradzających ich obecność.

Mgła niekiedy była tak gęsta, że aż prawie namacalna. Wilgoć, zwłaszcza po świcie, wisiała ciężko w powietrzu, a pod stopami układała się w kamienistych dołach w kałuże i wodne oczka, spływała kapiąc z kamieni. Rzeka rozdzielała się u górskiego podnóża, a trop wiódł wzdłuż lewego ramienia ku źródłom wideł splatających się w Horewell.

Około południa oczom bractwa ukazał się skalisty wąwóz, jakby wyciosany gigantycznym toporem w górskim stoku. Kotlina otwierała się na płaską dolinę porośniętą starymi sosnami. Drzewa były potężne i o tak ciemnej odcieni zieleni, że z oddali zacieniony las sprawiał wrażenie czarnego. U progu wejścia do kotliny ustawione były niebotyczne ilości wszelkiej maści i rozmiarów beczek, beczułek, dzbanów, gąsiorów i wszelkich innych pojemników do przechowywania i transportu trunków.

I wtedy go ujrzeli. Przy składzie beczek stał obok dwóch wielkich trolli kapitan Mormog zakuty w czarną zbroję. Wielki niczym troll, lecz wyprostowany, czym odróżniał się od wiecznie przygarbionych olbrzymów lub orków. Na szerokich plecach zbrojnego widział wielki zakrzywiony miecz. Rozmówiwszy się z wartownikami, Mormog ruszył w głąb doliny, gdzie zbierały się dziesiątki i wciąż nadciągały nowe, trolle różnych ocieni skór, rozmiarów, różnych ras.




 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline