Scott krążył po względnie bezpiecznych ścieżkach i pomieszczeniach rozglądając się za ludźmi potrzebującym pomocy. Starał się wskazywać im drogę lub jak ktoś nie dał rad sam - wyprowadzać ich z płonącej pułapki. Po chwili krzyknął w szczególności do Młynarza, który znalazł się w swojej zonie latając między płomieniami a gruzami: - Czas spieprzać! Nie opanujemy tego! |