Gdziekolwiek niziołek podpatrzył ten sposób okazał się właściwy. Na poczernionej kartce ukazał się niewyraźny tekst.
Oczywiście żaden z nich nie był w stanie go odczytać, gdyż nie potrafili czytać. Markus proponował by zaufać zdolnościom tropienia Rolfa, ale gdy ten wykluczył możliwość podążania śladem a Rubus nie zaproponował niczego szczególnie konstruktywnego najbardziej rozsądna wydawała się propozycja Niklausa by zameldować o wszystkim komendantowi.
Z zabraną strzałką, kartką z tekstem i ustaleniami Rolfa odnośnie tropów ruszyli do budynku straży.
Dzięki papierowi bez problemu wpuszczono ich do Schutzmanna. Ten obejrzał ostrożnie strzałkę i odczytał tekst z kartki na głos. Chwilę pomyślał a potem kazał iść za sobą.
Poprowadził was do piwnic, gdzie stanęliście przed drzwiami magazynu dowodów. Wymienił szeptem kilka słów z magazynierem a ten po chwili przyniósł wam trzy niewielkie pakunki.
Po ich rozwinięciu ukazały się trzy identyczne strzałki jak ta wyciągnięta z karku ojca Mortena.
- Niech to są identyczne!
Wyraźnie zmartwiony Ulrich Schutzmann zwrócił strzałki i wróciliście do biura.
- To skaveny nie ulega wątpliwości. Odkryte przez was ślady nie pozostawiają złudzeń. Strzałki które wam pokazałem wydobyto z ciał trzech zamordowanych w identyczny sposób ludzi zabitych na przestrzeni kilku ostatnich dni. Pierwsza pochodzi z ciała strażnika pełniacego służbę przed budynkiem Collegium Teologica, drugi z ciała krasnoluda odźwiernego Krasnoludzkiej Gildii Inżynierów, trzeci z ciała niezidentyfikowanego mężczyzny znalezionego w bezimiennym zaułku w starym kwartale. Wszystkie ciała przekazano kapłanom Morra.
Schutzmann podszedł do wiszącej na ścianie wielkiej mapy Middenheim i dał wam ręka znak byście się zbliżyli.
-Oto miejsca gdzie znaleziono ciała. Rozsądnie by chyba było je dokładnie zbadać. Jak mówiłem cierpimy na braki kadrowe. Macie jakieś pytania?