Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2016, 19:57   #73
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Sir Aleksander wziął głęboki wdech, nadymając przy tym w zabawny sposób policzki, po czym wstał i przeszedł się tam i z powrotem po długości komnaty.
-Ekhem…- burknął drugi z rycerzy zwracając na siebie uwagę -Wybacz nam nasze zdziwienie, ale rzeczy, które spotkały cię w przeciągu ostatnich dni… To przygody, które przytrafiają się doświadczonym rycerzom. Wiemy jednak, że jesteś z nami w pełni szczera. Miałaś wiele szczęścia, ale nie szczęście uchroniło cię przed żrącą śliną tamtej jaszczury.- spojrzał Venorze głęboko w oczy.
-Uważamy, że w twoich żyłach płynie krew istoty z innego planu. Ludwik przesłuchał twego znajomego - Bena. Gnom poprzysiągł na bogów, że jedno zaklęcie rzucił na ciebie i to nie było zaklęcie chroniące przed żywiołami.-
-Właśnie.- głos zabrał znów Aleksander -Czasem wola bogów sprowadza na drogę rycerza istotę pod jego opiekę. Myślimy, że Morimond trafił na ciebie nie przez przypadek. Chcielibyśmy abyś przeszła próbę planokrwistych, a jeśli przejdziesz ją pozytywnie chcielibyśmy dowiedzieć się nieco o twoich korzeniach.-

-Nie znam nikogo w klasztorze, z wyjątkiem Ludwika, kto mówiłby źle na twój temat. Każdy ma cię za przykładnego akolitę, zacnego szermierza, oraz po prostu człowieka, któremu dobrze z oczu patrzy.- znów odezwał się August -Lecz zanim zajmiemy się tą sprawą, chcielibyśmy powierzyć ci pierwsze, poważne zadanie. To już nie przyprowadzenie księgi, czy badanie cmentarza. Chcemy powierzyć ci misję poprowadzenia zbrojnych na pomoc tamtej wioski zagrożonej goblinią zarazą.-
-Odpoczniesz aż Albrecht nie pozwoli ci złapać do ręki miecza, po czym dobierzesz sobie trzydziestu zbrojnych z garnizonu sierżanta Glandira. To członek Purpurowych Smoków. Kiedy będziesz mogła opuścić świątynię dostaniesz informacje gdzie go szukać. On już o wszystkim wie i jest gotowy w każdej chwili ruszyć.-
-Ludwik twierdzi, że nie podołasz tak ciężkiemu wyzwaniu. Ja natomiast wraz z Aleksandrem uważam, że twoje barki dźwigną ten ciężar. Nie możemy jednak wymagać od ciebie więcej niż sama możesz z siebie dać. Czy jesteś gotowa podjąć się tak ciężkiej i niebezpiecznej misji?- spytał starzec.


Przynajmniej zgadzali się z nią w kwestii tego, że nienormalnym było to ile dziwnych sytuacji ją w ostatnim czasie spotykało. Ale co do reszty...
Venora otworzyła usta w zdumieniu na podejrzenia jej przełożonych. Z niedowierzaniem w spojrzeniu patrzyła to na Augusta to na Aleksandra. Test na sprawdzenie czy nie jest planokrwistą... Nawet nie wiedziała za bardzo co to oznaczało dla niej. Do tego podejrzenie, że odkrycie jej przez sir Morimonda wcale nie było przypadkiem. To było dla niej nieco za wiele jak na jeden raz. Ale wtedy postanowili ją postawić na czele oddziału trzydziestu zbrojnych. Kobieta całkiem mocno zaskoczona tymi decyzjami już chciała się profilaktycznie wycofać. Zacisnęła jednak zęby starając się zapanować nad emocjami.
- Ja... Nie wiem co powiedzieć - wydusiła z siebie by nie przedłużać krępującej ją ciszy. Po prawdzie to szła tu zebrać reprymendę za swoje zachowania, jak to miało miejsce po jej powrocie z cmentarza, a nie dowiedzieć się, że ma jakieś dziwne pochodzenie. Po prawdzie to nie wiedziała, która z wieści bardziej ją zaskakiwała.
- To naprawdę duża odpowiedzialność - dodała tak naprawdę nie wiedząc co powinna mówić, czy tym bardziej jaką decyzję podjąć. I wtedy dotarło do niej od czego uzależniona została interwencja w sprawie goblinów.

- Ale czy to właściwe czekać z wymarszem aż moje zdrowie się poprawi? Szczególnie, gdy wojsko jest gotowe już wyruszyć - zapytała zmartwiona.
-Ty znasz tę sprawę najlepiej- odrzekł jej August.
-I wiesz, gdzie znajdują się tereny goblinów, oraz jama, którą zamieszkali- dodał Aleksander.
-Dowiodłaś ostatnimi czynami, że jesteś prawdziwym rycerzem. Rozsądnym i walecznym. Moim zdaniem powinnaś poprowadzić tę krucjatę i zakończyć sprawę.- August zawiesił ręce na piersi. Aleksander tylko pokiwał głową na znak, że w pełni się zgadza z tym zdaniem.
Venora spuściła wzrok intensywnie myśląc nad tą sprawą. Nie miała w zwyczaju polemizowania z rozkazem przełożonego. A skoro dwaj bardzo doświadczeni rycerze uznają, że temu podoła to czemu sama miała się bronić przed tą odpowiedzialnością?
Wtem coś jej się skojarzyło.
- Bandyci nazywali tego smoczego pomiota "Żelaznym" - wspomniała. - Podobnego określenia użył troll Sporg, wspominając, że przyjedzie "Żelazny" i go uwolni. Mnie wziął za żelaznego z symbolem ręki na Udało nam się wtedy z Foignem wykorzystać te słowa na naszą korzyść i przekonać trolla by wypuścił więźniów - wyprostowała się na krześle. - Może to właśnie to smoczydło stoi za zorganizowaniem goblinów i szykowaniem ich do walki? Ludwik napotkał go? - spojrzała pytająco na mężczyzn.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline