Mnich klęknął przy swoim przeciwniku i złapał go za tył szyi.
Poddajcie się albo go zabiję! - krzyknął.
(Znacie ten trik z amerykańskich filmów: facet w czarnym garniturze łapie "tego złego" za tył szyi i jednym zręcznym ruchem palca zabija go, przerywając mu rdzeń kręgowy, czy coś w tym stylu )
Raphagorn wcale nie chciał zabić tamtego (ogólnie nie lubił zabijać, jeśli nie było w tym szlachetnych celów), i nagle zaczął się zastanawiać:
"Co my tu właściwie do cholery robimy?!".