Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-09-2016, 21:49   #11
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gaspard odetchnął z ulgą gdy jego noga stanęła na lądzie. Ściągnął konia i wsiadł na niego. Ruszył z wolna ku dowódcy rozglądając się czujnie. Zazwyczaj teraz powinien nastąpić atak nieumarłych czy innych plugastw. Mieli odciętą drogę ucieczki, bo i jak wracać tą samą drogą?

Ślady się nagle urwały. Bludger zeskoczył z wierzchowca. Klasnął kilka razy dłońmi by rozgrzać palce. Starał się też ogrzać jakoś twarz. Po chwili już rozglądał się za tropem.
- Nie ma żadnego śladu sierżancie.- Zameldował po kilku chwilach.

- Wagner. Nie ujadaj jak dzierlatka jęcząca w okres.- Rzucił do weterana już mając dość jego zrzędzenia.
-Patrzcie!- krzyknął Hagen. Gaspard momentalnie odwrócił się sięgając po kuszę. Załadował magazynek i wycelował.
Na końcu kuszy widział kobietę, a raczej dziewczynę sunącą po śniegu wpatrzoną gdzieś w dal.
Sierżant nawoływał do niej a ona nic. Jak duch przemierzała metr po metrze. W końcu dowódca z Marko i kapralem podeszli do niej. Gaspard nie zdejmował jej z celownika. Na szczęście żaden nie wchodził na linię strzału. Wyuczyli się już pewnych zachowań przez rok.
Kiedy dziewka wystraszona padła odskakując od Gotze kropla potu pojawiła się na skroni Gasparda. Ta momentalnie zamarzła lekko drażniąc łowcę. Przetarł rękawicą policzek w chwili gdy dowódca zaczynał zbliżać się ponownie do młódki.

Kiedy wrócili do oddziału Gaspard zaczął przyglądać się dziewczynie. Małoletnia, i raczej nie miejscowa.
- Wampirzyca.- Szepnął do stojącego obok Aldrica. Nie wierzył by zwykły człowiek. Do tego młoda dziewka wytrzymała na takim mrozie i nie mając żadnych śladów odmrożeń.

Chwila nieuwagi i natarczywość Christiana. To dało efekt na jego twarzy. Dziewka wydała krzyk, który tylko większe wzbudził podejrzenie Bludgera. Wycelował ponownie w dziewczynę gotowy ustrzelić ją puki nie wyrżnie ich wszystkich.

Wtrącił się jednak sierżant i dziewczyna siedziała już z Myszką na jej wierzchowcu.
Wagner dalej ujadał. Gaspard podjechał do niego ciągle trzymając w pogotowiu kuszę.
- Widziałeś kiedyś wampira zmarzniętego?- Podpowiedział mu rozwiązanie jego spostrzeżeń.

- Wszyscy zginiecie.- Te słowa już przelały czarę goryczy w Gaspardzie.
- Sierżancie. Ta dziewka to sylvański sługus jak nic.- Powiedział przez zęby gotowy rzucić się na dziewczynę.
- Brać ją to ściągać na siebie całe zło tego lasu.- Podsumował szybko.
 
Hakon jest offline