Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2016, 17:10   #44
Proxy
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Zakopana w pościeli Laura wybudziła się łagodnie. Nic już nie waliło, nic nie stukało i niepokoiło. Było gorąco, ciemno, więc zamiast widoków było tylko czuć miękkość i zapach. Zapach natomiast przypominał dzieciństwo, przez co wstawanie przeciągało się jeszcze bardziej. W końcu wynurzyła się nabierając świeżego powietrza. Po paru minutach była ubrana i wypoczęta. Rozgrzana od łóżka mogła ze spokojem przejść się po chałupie przypominając sobie wszystkie pomieszczenia i nadrabiając różnicę własnego wzrostu. Tak też trafiła do kuchni. Wprawdzie zwabił ją zapach przygotowywanego śniadania.

- Dzień dobry - przywitała się miło ucieszona z odwiedzin.

- Ah, dzień dobry. Dobrze, że wstałaś - odpowiedziała jak zawsze zadowolona z życia babcia Beronique. - Siadaj do jadalni, za chwilę podam śniadanie. Dziadek też do nas dołączy.

Miejsce przy stole czekało na nią tak, jak każdego dnia przed przeprowadzką. Szkoda było patrzeć na tak wiele krzeseł, gdzie każde było konkretnego domownika. Teraz były zajmowane tylko dwa. Świeciło pustkami. W latach swojej świetności cały dom tętnił życiem a na wspólne posiłki zbierali się wszyscy. Rozmarzona dziewczyna oderwała się od myśli, gdy po krótkim czasie śniadanie zostało wprowadzone do jadalni. Trzy nakrycia, jajecznica z jajek od Zbażynów wraz z kawałkami podsmażonego mięsa od Hoe i wypiekami Blackleafa.

- Moje ulubione... - zachwyciła się cicho Laura. - Babcia pamiętała nawet po takim czasie?

- Oj, złotko, oczywiście - odparła Beronique ustawiając wszystko na swoim miejscu.

Większość życia młodej osoby było tylko paroma latami w oczach tak doświadczonej życiowo kobiety. Rozpoczęło to rozmowę na temat ciekawszych rzeczy, które dwie strony pamiętały o sobie po tylu latach. Na zagryzanie pachnącym i gorącym śniadaniem pojawił się też dziadek, trochę spóźniony jak to miał w zwyczaju. Szmatą wycierał ręce w przejściu i odłożył ją na meblu przy drzwiach lustrując gościa. Jego zatwardziała mina nie wyrażała aprobaty na zastany widok.

Zmieszana Laura obserwowała dziadka. Za dziecka nie była świadoma tylu rzeczy, a gdy wyrosła, nikt nie wtajemniczył ją w "ciemniejszą" stronę relacji we własnej rodzinie. Nie bez przyczyny nie miała z nimi kontaktu od tylu lat. Beronique znając swojego męża od początku do końca, uśmiechnęła się w zrozumieniu. Nie pozwoliła też, by niezręczna cisza panowała do końca śniadania. Przy stole za czasów świetności nigdy nie było ciszy. Poul nie był typem gadatliwym, a dzięki obecności Laury, tradycja mogła powrócić. Rozmowa była ciągnięta dalej a jej tematem przewodnim było życie Laury na przestrzeni tylu lat. Rozmawiały kobiety, choć Beronique starała się sztucznie angażować męża jakoby wszystkie słowa opowieści były skierowane dla niego, by ten mógł nadrobić zaległości. Wychodziło na to, że dziadek nie chciał jej wizyty i wcale nie udawał, że było inaczej. Młoda Breguet nie spodziewała się takiej sytuacji, choć przez zapewnienia babci, negujące taki pomysł, starała się to zrozumieć.

Drętwe spotkanie w końcu się zakończyło a Beronique poprosiła Poula o przeniesienie kufrów Laury do jej pokoju. Po tym mężczyzna wrócił do pracy i tyle było go widać. Laurze został zaproponowany mały spacer, by obejrzeć Szuwary za światła słonecznego jak i przywitanie się z sąsiadami, którzy pamiętali ją za dziecka.
 
Proxy jest offline