- Jak dla mnie to nie było to samobójstwo. - powiedział jakby do siebie Frederick i zszedł z konia. Zdecydowanie wolał podróżować pieszo. Albo dyliżansem. Czy po pijaku. W każdym razie podobnie jak i pozostali to przeszedł się sprawdzając jakie tam trupy mają, dowody, ślady i ogólnie biznes naczelnego śledczego Kislevu. |