Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2016, 12:21   #41
Warlock
Konto usunięte
 
Warlock's Avatar
 
Reputacja: 1 Warlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputację
Trakt Kupiecki, Zatoka Zdobywcy
25 Desnus, 4720 AR
Późne popołudnie

Po dokładnym przeszukaniu karawany, bohaterowie zebrali pozostawione przez najeźdźców łupy, po czym ruszyli w stronę Wybrzeża Zdobywcy, chcąc jak najszybciej opuścić Przełęcz Głupców. Dotarli tam jeszcze przed zachodem słońca, rozbili obóz na piaszczystej plaży i szybko położyli się spać, aby odzyskać nadwątlone podróżą siły przed kolejnym ciężkim dniem. O świcie zjedli ubogie śniadanie, opróżniając nieco swoje zapasy podróżne.
Podczas wspólnego posiłku, Colin przekonywał pozostałych, że jeszcze tego wieczoru powinni dotrzeć do Endhome, lecz aby tak się stało, będą musieli podwoić wysiłki i poruszać się forsownym marszem przez resztę dnia. Nikt nie protestował, bowiem trudy podróży każdemu już dawno wdały się we znaki i nawet przyzwyczajona do dzikich ostępów Hydrangea chciała jak najszybciej zobaczyć miasto, o którym wszyscy tyle mówili. W odpowiedzi na słowa handlarza, awanturnicy naprędce zebrali swój sprzęt, przygotowali wierzchowce i ruszyli dalej w drogę.

Odkąd przekroczyli granicę Wzgórz, wędrowcy nie mieli szczęścia do pogody. Podobnie było tego dnia. Niebo pochmurne, ze sporadycznymi opadami deszczu i silny wiatr wiejący od strony morza powodowały, że ostatni etap ich podróży był równie męczący, co poprzednie - z jednym małym wyjątkiem. Poruszali się teraz brukowanym gościńcem wzdłuż Wybrzeża Zdobywcy, popularnie zwanym Kupieckim Traktem, a była to dobrze utrzymana droga, choć nie tak często patrolowana jak te z południa.
Przez większość podróży, bohaterowie obserwowali rozbijające się o brzeg fale wzburzonego morza oraz statki kupieckie przemieszczające się po linii horyzontu, tłumnie kursujące w stronę Endhome i z powrotem. Na swojej drodze minęli wielu drobnych handlarzy i innych wędrowców, a nawet patrol żołnierzy, którzy pośpiesznie zmierzali w kierunku, z którego awanturnicy przybyli. Wydawało się, że tego dnia już nic ciekawego się nie wydarzy; że dotrą do bram miasta nie napotkawszy problemów, lecz los i tym razem sobie z nich zakpił.


Idący na samym czele pochodu, Mesmir jako pierwszy zwrócił uwagę na potężną sylwetkę zbliżającego się w ich stronę nieznajomego. Był prawie dwa razy wyższy od przeciętnego człowieka i co najmniej trzy razy szerszy, choć z daleka wydawał się być jak każdy inny wędrowiec. Umięśnione ciało, ramiona potężne jak pnie dębu oraz wzdęty brzuch, który niemalże sięgał ziemi, sprawiały, że nie trudno było pomylić go z niczym innym.
Ogr, wielki niczym wóz Colina, stanął im na drodze, choć w jego oczach nie widać było żądzy mordu. W swych masywnych dłoniach trzymał wykuty przez ludzi miecz, który został przystosowany do jego znacznych rozmiarów, a na plecach nosił gigantyczny plecak wyładowany towarami, lecz awanturnicy nie byli w stanie określić co dokładnie transportował.

- Kilku takich pracuje w dokach Endhome. Uważajcie, bo to bardzo nieobliczane stworzenia. Raz mogą wam pomóc, a innym razem bez słowa ostrzeżenia wyrwą wam ręce ze stawów - wyszeptał Colin, kiedy zbliżający się w ich stronę ogr był zaledwie kilkanaście metrów dalej.

Nie będąc pewny reakcji stwora, Mesmir nie zatrzymywał się. Szedł przed siebie gościńcem ze spuszczoną głową, aby uniknąć kontaktu wzrokowego, który mógłby zostać odebrany przez ogra jako rzucanie mu wyzwania. Obie dłonie trzymał ukryte pod sięgającym ziemi płaszczem, który zasłaniał na wpół wyciągnięte bronie. Chłodny dotyk stali dodał mu nieco pewności siebie i mężczyzna bez przeszkód minął ogra, po czym niemalże natychmiast zwolnił kroku, ugiął kolana, obrócił się na pięcie i chyłkiem ruszył za plecami zwalistego stworzenia. Chciał mieć pewność, że pozostali jego towarzysze przejdą bez przeszkód, a zarazem być na tyle blisko ogra, aby móc wbić mu ostrze w plecy, gdyby ten zaczął sprawiać problemy.

- Zejdźta mi z drogi! - Huknął olbrzym na zgromadzonych przed wozem awanturników. Skrzyżował przy tym ramiona na piersi i groźnie łypał spod łba na wędrowców.
- Przecież możesz nas zwyczajnie ominąć, prawda? - Zapytał łagodnym głosem Colin, chcąc uspokoić nerwowego ogra. - Jest tu dużo miejsca dla nas wszystkich, a mój wóz nie jest przystosowany do jazdy po…
- NIE! Ogril chce przejść! Wy zmiatać z moja droga! - Ryknął na handlarza ogr, opluwając go oraz stojących obok niego awanturników strużkami śliny. Gotujący się ze złości stwór zacisnął pięść, a jego pobielałe knykcie chrupnęły z donośnością miejskiego dzwonu.
- Dobrze, już dobrze… Chciałem tylko powiedzieć, że trudno manewrować obładowanym owocami wozem, ale nie chcieliśmy ciebie rozzłościć, mości Ogrilu, dlatego usuniemy się z drogi, jeśli waszmość cierpliwie poczeka - odparł Colin, modląc się w duchu, aby zdenerwowany ogr nie chwycił za broń.
- Owoce? Ogril głodny! Dawać owoce, wy małe karakany! Har Har Har! - Zaśmiał się obrzydliwie olbrzym, po czym poklepał się po swoim wzdętym brzuchu i wybuchnął jeszcze głośniejszym, tubalnym śmiechem, który potoczył się echem po opustoszałej okolicy.

Na słowa nieznajomego, handlarz niemalże natychmiast pobladł. Wiedział, że jeśli ogr, ze swoim niepohamowanym głodem, dobierze się do jego towarów, które były owocem rocznej pracy całej jego rodziny, to najprawdopodobniej nic mu nie zostanie - utraci wszystkie swoje zapasy zaledwie kilka godzin drogi od bram miasta.
Stojący tuż obok niego awanturnicy obserwowali jak Colin bezwładnie opuszcza ramiona w swej bezsilności, po czym spogląda w ich stronę niemalże błagalnym spojrzeniem.
- Zróbcie coś, proszę, cokolwiek… Dam wam wszystko… - usłyszeli jego bliski rozpaczy głos.
 
__________________
[URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019

Ostatnio edytowane przez Warlock : 15-09-2016 o 22:12.
Warlock jest offline