Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2016, 22:03   #115
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Moritza nie zdziwiło, że wraz z kompanami stali się ofiarami natarczywych spojrzeń wioskowych. W końcu nikt inny jak Wilkobójcy miał uratować wszystkich przed niechybną śmiercią. Wagner nie czuł się jednak z tym najlepiej. Był słaby, obolały i śmierdzący, a jego ostatni posiłek nie należał do tych, które zatrzymałyby się na długo w żołądku. Co prawda tego winna była pewna klacz przez którą czeladnik będzie omijał tutejsze stajnie szerokim łukiem.

Kiedy karczmarz wraz z kilkoma miejscowymi powitali ich były gawędziarz starał się wyglądać na pewnego sukcesu. Kogoś kto jest na mecie śledztwa, a nie w martwym punkcie z kilkoma słabymi poszlakami. Hansel był nijaki czego nie można powiedzieć o kobiecie o imieniu Gretel. Wysoka, zgrabna, z długimi nogami i pięknymi, równymi zębami. Te ostatnie urzekły Moritza na tyle, że o sekundę później niż zwykle dostrzegł beczułkę piwa, którą dzierżyła Białogłowa.

Moritz początkowo próbował się opierać, ale w końcu uległ i wypił nie tylko spory dzban piwa, ale zjadł również bardzo syty posiłek wciągając w to również ulanego Detlefa. Kaspar wpadł na ciekawy pomysł, który wpadł również na myśl Moritzowi kiedy zauważył przegródki z listami. Karczmarz wydawał się być z nich dumny i aż ciężko było uwierzyć aby w tych skrytkach nie było kolejnej wskazówki. Numery 11, 33 oraz 44 okazały się strzałem w dziesiątkę i po chwili ekipa miała nie trzy, a aż cztery kolejne podpowiedzi. Teraz tylko musieli je dobrze wykorzystać...


Aby znaleźć więcej wskazówek ekipa rozdzieliła się. Grimm oraz Kaspar udali się do domu Bartfelta, Detlef oraz Aldric do młyna, a Moritz wraz z Alexem na grób Halva. Czeladnik czuł się coraz słabiej i wiedział, że ze szlachcicem wcale nie było lepiej. Mimo całej swej godności Ohlendorf był dla śmierci tak samo równy jak Moritz czy śmierdzący niemniej wieśniacy z okolicznych domostw.

Pierwsza godzina poszukiwań nie przyniosła żadnego rezultatu. Moritrz rozglądał się, badał ślady i rozmyślał, ale nie doszedł do niczego nawet kiedy poświęcił kolejną godzinę. Jakież wielkie było jego zdziwienie kiedy okazało się, że wszyscy pozostali również nic nie znaleźli. Na szczęście błyskotliwy Aldric na coś wpadł. Na coś tak oczywistego, że Moritz nawet o tym nie pomyślał. Na coś tak prostego, że ostatnie godziny poszukiwań mogły okazać się przy tym nadpobudliwością ze strony śledczych. Na coś co mogło uratować nie tylko ich, ale i cały tutejszy świat…
 
Lechu jest offline