Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-09-2016, 13:52   #291
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Defilada. ;)

Jedno co można było powiedzieć o „Złotym Smoku” to, że był mały i ciasny. Tak mały i ciasny. Około dwunastu jardów długości i pięć szerokość w najszerszym miejscu. Przeznaczony do ataku, dochodzili wszyscy którzy dłużej mogli mu się przyjrzeć. Ciasnota był niemal namacalna, musiała się znaleźć na niej miejsce dla pięćdziesięciu trzech dorosłych i pięciu dziewcząt. Na pokładzie oprócz złogi wszak musiało się jeszcze znaleźć miejsce dla platformy ruchomej z lekką katapultą oraz sześciu dział, oraz dwóch szalup. Dalsze dwie szlupu wisiały na żurawikach nad działami.
Nowo zmustrowani niewiele mieli do roboty. Nie przydzielona ich do stałych wacht nie przydzielono ludzi z wyjątkiem Murina, który otrzymał dowództwo nad wachtą trzecią żeglarzy.
Blasea wiedział, że straci odziały „Smoków”, „Złotych” i „Srebrnych”, które przejdą za swoimi dowódcami na ich nową fregatę, nie chciał ryzykować utraty reszty załogi. Jedyne co moli robić by nie przeszkadzać to o obserwować dziewczęta mozolące się najpierw nad węzłami, potem skrobaniem pokładu, którego cześć wskazała im Kenna. W czasie psiej wachty dziewczęta musiały obsługiwać pompę zęzową. Jak było do przewidzenia dłonie Tatiany szybko stały się krwawiącą raną z roztartych pęcherzy. Widząc jednak naprzeciw siebie uśmiechnięte twarze, Ann, Indiry i Elzy oraz spokojnie pajacującą obok niej Gretę, zaciskała tylko zęby, ukradkiem ocierała niechciane łzy i uśmiechała się do sióstr Golddragon.


***



9 Kythona 1372RD Morze - pościg, wieczór.

W końcu, gdy psia wachta dochodziła końca z oka okrzyknięto zauważony bryg bez bandery.
Eskadra ruszyła ku zdobyczy. Wpierw galeon potem galeas na końcu zaś pinasa.
- Zrzućcie żagle podajcie statek, to ocalicie głowy. - rozległ się magiczne wzmocniony głos komandora Deva.
- Macie szklankę czasu potem was dojdziemy i zatopimy, nie mamy czasu na zabawy, nie wy jesteście dzisiaj naszą zwierzyną, lecz wolno was też nie puścimy. Zrzucić żagle, inaczej otworzymy ogień i jedynie drzazgi z was pozostaną. Zwracam się do was zniewoleni na tym żaglowcu. Zrzucie jarzmo niewoli i walczcie przeciw niewolnictwu, walczcie o swoją wolność. Macie szklankę czasu, potem otwieramy ogień.
Eskadra powili dochodziła przeciwnika, gdy jeden z żagli opadła na pokład brygu. Na jego pokładzie zaś było widać walczące sylwetki.
- „Złoty Smok” bierzcie go, dogonicie nas. - wzmocniony magicznie głos komandora Deva usłyszeli wszyscy.
- Sierżanci i bosmanowie do mnie na mostek. - zakrzyknął kapitan Blasea.
Gdy już się stawili na nim Blasea przemówił.
- Mamy jeszcze jakąś klepsydrę nim zaczniemy abordaż, jakiś pomysły? Nie będzie zwyczajowych strzałów z dział i garłaczy, by nie zabić naszych sprzymierzeńców na pokładzie brygu. Mogę wam dać „Smoki” i „Złotych” "Srebrni" poradzą sobie jakiś czas bez ciebie Courynie. Chce byś był w grupie abordażowej. Murinie weźmiesz też swoją Trzecia Wachtę, będą tam potrzebni nasi żeglarze. Jakieś sugestie jak szybko wyeliminować dowódców wrogiego statku? Przypominam, iż za kapitanów można wsiąść sowity okup, zatem ten też ma przeżyć. To rozkaz. Czekam na pozycje.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline