Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-05-2007, 23:40   #18
DoomThrower
 
Reputacja: 1 DoomThrower nie jest za bardzo znany
Lukas [4]

Czas obudzić Dar?

* * *

"Fujarka? Co do... I ten brak księżyca... Hmmm. Pewnie był po drugiej stronie bloku... Zresztą... Czy to ważne?" Myśli Lukas'a błądziły wokół dziwnych wydarzeń, które pamiętał już tylko jakby przez mgłę. Był tylko jeden element, który nie dawał wyrzucić się z głowy... Sen. Kula i Smok. Nie wiedział czemu, ale miał wrażenie, że tłumaczenie tego wszystkiego w racjonalny sposób, nie miało sensu. "W sumie i tak nie ma co się nad tym rozwodzić. Jeśli to ma jakiś związek z moją przyszłością... Przeznaczenie i tak mi to wyjaśni." Przeznaczenie... Ta jedna rzecz w świecie Lukas'a nie miała w sobie nawet cienia racjonalizmu... Nie wierząc w Boga, Lukas musiał znaleźć dla Niego jakieś zastępstwo... To właśnie jemu nadał imię Przeznaczenie.

Z początku Lukas chciał opowiedzieć Sh'eenaz o śnie, ale po pewnym czasie doszedł do wniosku, że ten sen był tylko snem i niczym więcej. Tuż po przebudzeniu, Lukas został rozbudzony przez telefon od kumpla z klasy, który brutalnie zakomunikował, że za godzinę ma on maturę ustną z angielskiego. 3 minuty zajęło mu wzięcie prysznica, 2 ubranie się w garnitur i kolejne trzy dobiegnięcie na autobus. W szkole był aż dwadzieścia minut przed planowanym czasem, co nawet jego zaskoczyło. Kolejne siedem zajęło mu pokazanie komisji, że jest w stanie wydusić z siebie jakieś zdanie po angielsku. A potem był wolny... Postanowił wrócić do domu, żeby się przebrać, ale kiedy dojechał na miejsce, uznał, że zostanie w garniturze, zmieniając koszulę, krawat, spodnie i buty. Teraz musiał tylko zaczekać na Sh'eenaz pod Jej szkołą. Oczekiwanie było dla niego najgorszą porą dnia. Sekundy potrafiły być godzinami. Ale ten czas minął. A potem zaczęła się prawdziwa radość. Jak co dzień, kiedy się widzieli... Śmiech towarzyszył im aż do chwili rozstania. O 21:30 na Zagórskiej jedynym źródłem światła były sporadycznie rozstawione latarnie. Lukas, idąc na przystanek, zauważył kusząco wyglądające drzewo usłane cieniem. Sprawiało ono wrażenie, jakby plac wokół niego był jego własnością. Lukas nie mógł odmówić pokusie, żeby choć dotknąć tego kolosa natury. Wkraczając w cień rzucany przez drzewo, Lukas poczuł na sobie dziwne mrowienie. Im bliżej drzewa, tym wibracje przepływające przez jego ciało się nasilały. W końcu wraz z dotknięciem drzewa... ustały. Teraz jedynym, co otaczało Lukas'a, był cień. Co dziwne, cień znacznie gęstszy, niż być powinien. Zaskoczony, powoli oddalał się od drzewa. Wreszcie opuścił mrok, kryjąc się przed nim wśród wątłego światła pobliskiej latarni. Jakby na pożegnanie, Lukas wyciągnął rękę, zanurzając ją w cieniu. I wtedy coś się stało... Lukas zauważył, że rękaw jego ubrania nie jest częścią marynarki... Po krótkich oględzinach zorientował się, że ma na sobie dziwnie poszarpany długi kruczoczarny płaszcz. Nie mogąc w to uwierzyć, przeszedł kilka kroków, ale płaszcz zamiast zniknąć, ukazał kolejną zadziwiającą właściwość... Kiedy tylko Lukas stykał się z jakimś cieniem, płaszcz wydłużał go i potęgował jego ciemność... Kilka kroków dalej... Płaszcz zniknął, jakby nigdy go nie było. Nadal nie mogący dojść do siebie Lukas stanął jak osłupiały. "Co jest??? Co to do cholery ma znaczyć?" zapytał sam siebie. Nieoczekiwanie, usłyszał odpowiedź... "Dowiesz się... W swoim czasie..." Tego dnia, Lukas nie usłyszał już nic więcej, a promienie porannego słońca, znów dały mu zapomnienie... A może nadal pamiętał?
 
__________________
LoBo

"Rzucę pawiem dalej niż widzę!"
DoomThrower jest offline