Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2016, 22:10   #46
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Mitabu pozwolił zwierzęciu wrócić do kłusa. Koń sapał, zmęczony galopem i co rusz zwalniał krok. Nie było powodu ryzykować zajechania wierzchowca, więc półelf po prostu pozwolił sobie na śniadanie w siodle.
I, oczywiście, nie było mu dane zjeść w spokoju. Zirytowany obrócił się w siodle szukając źródła wściekłego brzęczenia.
I znalazł.

Dwie pszczoły, wielkości dużego psa i bzycząc z głośnością małego targowiska nacierały w górę zbocza. Z pajdą chleba w zębach Mitabu spiął konia. Tyle że zwierzę było zbyt zmęczone żeby uciec nacierającym owadom. Pszczoły szybko skracały dystans. I, według opowieści, były jadowite.

W ryku Mitabu było coś więcej niż tylko pusta groźba. Przez chwilę echo niosło tuzin historii, każdą jedną pełną gniewu, zawiedzionych nadziei i desperacji.
A ich bohaterowie przystanęli u boku półelfa.

Zatoczył koniem dookoła monstrów. Jego pierwszy oszczep przeleciał za wysoko, nie robiąc krzywdy stworzeniu - ale za to drugi pocisk przeleciał nad opuszczoną tarczą i wbił się w pancerz owada całym grotem. Nie powstrzymało to napastnika - a przynajmniej do chwili kiedy efemeryczna dłoń dobiła go do ziemi krzesząc pod kopytami iskry negatywnej energii.

Drobne ugryzienie drugiego owada nie wydawało się groźne - na teraz.
Mwangi dobył miecza i potężnym rąbnięciem odłupał kawałek chitynowego pancerza - ale tak samo jak wcześniej, pszczoła nie poddawała się tak łatwo.

I wtedy sprawa się rypła.
Koń, wyszkolony do walki, zawzięcie kopał i gryzł. Mitabu, choć nie był wybitnym jeźdźcem, utrzymywał się w siodle. Może nie poświęcił dość uwagi przeciwnikowi, może nie miał doświadczenia w walce z latającymi przeciwnikami albo po prostu miał pecha.
Kiedy koń stanął dęba, Mitabu nadział się piersią wprost na żądło.

Spadając z konia, zobaczył tylko dwie niewyraźne sylwetki i krótkie błyskawice smażące owada - po czym padł na glebę obok swoich martwych przeciwników.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline