Wątek: Demon Upadku
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2007, 11:36   #48
Reuvenan
 
Reputacja: 1 Reuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetnyReuvenan jest po prostu świetny
Febrin i Astegor

- To byli słudzy Nah’zuda. Wprawdzie sam demon został uwięziony, jednak wysyła on do naszego świata swoich poddanych. Oni bez trudu przekonywają lub opanowywują wszelkie istoty, by wykonać rozkaz demona. Czyhają na Twoje życie Astegorze. Jesteś jednym z trzech. Tylko Ty możesz go unicestwić, więc zacznij zachowywać się równie poważanie jak poważna wydaje się sytuacja. Jest pięć elementów klucza. Mamy dwa. Pojedziemy do Ursulisa i dowiemy się, gdzie są pozostałe części. Pytasz czemu go uwięził. Niektórych nie łatwo jest zabić. Jeśli ktoś nie potrafi kogoś zniszczyć, to co robi? – spojrzała na Febrina, widząc u niego zrozumienie – Tak jest Febrinie, należy postarać się go przynajmniej ograniczyć. Uwięzić, znaczy się. Niestety jest to bariera, która tylko izoluje demona, nie natomiast jego wysłanników. Dziadek mówił, że tego feralnego dnia owa kreatura chciał odprawić obrzęd w celu przywołania swojej hordy. Do tego potrzebnych było dwanaścioro dzieci – po trzy z każdej rasy. Gdy rytuał dobiegał końca, przeszkodził mu wtedy właśnie Ursulius. Do pełnego przyzwania swojej armii brakowało mu poświęcenia ostatnich trzech dzieci ludzkich. Jednym z tych niemowląt byłeś Ty Astegorze. Przed właściwym obrzędem zostałeś do niego odpowiednio przygotowany – jesteś naznaczony. Za lewym uchem masz znamię.
Ochroniarz od razu złapał się za wspomniane ucho. – Co Ty wygadujesz? Niczego tam nie mam?! – oburzył się olbrzym.
- Masz, masz. Następnym razem dobrze się przyjrzyj w lustrze. Kontynuując, przed samym uwięzieniem, demon przysiągł, że dokończy obrzęd osobiście lub nie. Dziadek powiedział mi, że odesłać demona do jego sfery mogą tylko naznaczeni, odprawiając antyobrzęd. Nie pytajcie mnie na czym on polega bo nie wiem. Miejmy nadzieję, że Ursulis nam powie.
- Dlaczego o tej pory słudzy Nah’zuda nie dawali o sobie znać?
– zapytał Febrin.
- Też mnie zaciekawiło, co też robił on robił przez te lata. Niestety nie znam odpowiedzi na to pytanie. – oznajmiła Larina. – Przed nami kilka dni drogi. Zajedziemy jeszcze w jedną miejscowość i później udamy się już prosto do wieży Ursulisa. Zaspokoiłam już waszą ciekawość czy może jeszcze potrzebujecie coś wiedzieć? – spytała…
__________________________________________________ _______________

Bogrim i Johan

Strzała utkwiła w ciele człowieka w czerwonych szatach, jednak ten nawet nie drgnął. W tym samym momencie krasnolud odrąbał dłonie postaci, lecz ta tylko padła na kolana. Medalion spadł na ziemię tuż obok ogniska. Nieopisany ryk stwora z ognia znaczył tylko jedno – wściekłość. Wraz z narastaniem złości, rósł płomień. Wkrótce ubiór człowieka bez dłoni zajęł się płomieniami. Bogrim cofnął się mimowolnie. Johana przyciągał tajemniczy blask wisiora. Zastanawiał się jakby się do niego dostać…
__________________________________________________ _______________

Joachim i Bohdan

Barczysty poborca odprowadził wóz wzrokiem.
- Przystaniemy w karczmie do rana, napijem się, najem, zabawim i prześpim. Co wy na to kamraci? – spytał „szlachciurek”.
- Jam jest za. Po takiej podróży należy się nam, nie ma co gadać. A ty mości, Joachimie, może kurować się będziesz z nami hmm? Winem i złocistym hę? – zaśmiał się kolejny pasażer.
- A Ty Panie woźniku może też zaczerpniesz z naszego towarzystwa? Toć miejsca nie braknie, a z pewnością jeszcze kilka pustych się ostanie. Wioska nie z tych bogatych, ale, miejmy nadzieję, w dobrego pieczonego zwierza i przystępne piwo opatrzone. Zapraszam ja tedy na ucztę, bo kto wie kiedy następna nas czeka. A czasy są takie, że lepiej winno się pytać czy kiedykolwiek jeszcze nas czeka. – zawiesił głos na chwilę, jakby o czymś myślał. Po chwili jednak kontynuował – Ale dość już z tymi myślami, co humor psują. Do zajazdu woźniku, do zajazdu!
Joachim pomyślał, a Bohdan zastanowił, nad propozycją…
 
__________________
Może chcesz zagrać w sesję on line za pomocą programu OPENRPG albo FANTASY GROUNDS - napisz na moje gg 5192232
Reuvenan jest offline